niedziela, 9 października 2016

Let's not fall in love 9/20[m]



-9-

Czas, jaki przelatywał przez palce pewnego ucznia stawał się dla niego stratą, niekorzystnie zmarnowaną szansą na coś więcej niż tylko ciche podglądanie swojego nauczyciela. Chłopak czuł żal, żal i miał pretensje, że ten wszystko spieprzył w ciągu ułamku sekundy. Zastanawiał się, czy gdyby nie był świadkiem rozmowy między nim a niepozornym Kim Taehyung'iem to czy to by coś zmieniło? Czy dobrym wyjściem była ucieczka?
Jung Hoseok był bezpowrotnie zakochany w Park Jimin'ie.
Zdał sobie z tego sprawę, kiedy mijał go na korytarzu dostrzegając odbijający się w jego tęczówkach ból. A być może odbijało się w nim jego własne cierpienie, nie był pewien. On chciał go dosięgnąć, pragnął zapomnieć o tym co na dłuższy moment ich rozłączyło i zwyczajnie pozwolić sobie na zatracenie się w rudowłosym mężczyźnie.
Czas upływał a Park Jimin zniknął z zasięgu jego wzroku.

◊◊

Był to dzień, w który Min YoonGi nie miał ochoty wstawać rano do pracy, ani nawet w ogóle podnosić się z łóżka. Jego powieki zostały uchylone jedynie pod wpływem drażniących je promieni słonecznych, które wpadały do sypialni przez niezasłonięte okno. Tęczówki mężczyzny długo wędrowały po śnieżnobiałych ścianach, nim zdał sobie sprawę, że jest właśnie niewiele minut po godzinie dwunastej. O tej porze już jego praca nie miała znaczenia, ponieważ przemknęła mu przed nosem dobre kilka godzin temu.
Wzrok ciemnowłosego w końcu powędrował na śpiące i skulone przy jego boku ciało. Młody chłopak praktycznie był ułożony na torsie starszego, a ten zaś obejmował go jednym ramieniem. Musiał spać naprawdę mocno, ponieważ Min nie przepuścił okazji, kiedy mógł swobodnie przesuwać dłonią po udzie i pośladku nastolatka. Plusował w tym wszystkim fakt, że oboje byli kompletnie nadzy. Mężczyzna nie dość, że bez skrupułów dotykał Taehyung'a, to jeszcze mógł podziwiać jego delikatne ciało. Pytaniem było tylko, kiedy ten się obudzi i zorientuje, co się w okół niego dzieje?
Dotyk w intymnych miejscach dość szybko doprowadził moje ciało do charakterystycznego drżenia, zaś umysł rozproszył się na małe kawałeczki, pozostawiając w stanie spokoju, całkowitego rozluźnienia.
- Yoon-ah.. - zamruczałem rozkosznie w szyję starszego mężczyzny, przeciągając się. Nie zorientowałem się nawet, że słońce już dawno ogrzewało cały Seul i beztrosko przespałem swoje zajęcia.
Czarnowłosy przybrał na usta usatysfakcjonowany uśmiech, zaciskając mocniej palce na pośladku młodszego. Nachylił się, by złożyć nachalny, lecz krótki pocałunek na wargach nastolatka.
- Obudziłeś się już, maleńki? - Starszy pozwolił, by ten mocniej wtulił się w jego wyrzeźbiony tors. Budzenie się wraz z tym chłopakiem, było czymś wyjątkowym. Od dłuższego czasu miał ochotę, by ich dzień zaczynał się właśnie w ten sposób. Mężczyzna wiedział, że znaczna większość w tej sprawie zależała od niego.
- Oh..mmhm. - tyle byłem w stanie wydukać, kiedy Koreańczyk zadziałał na mnie w ten szczególny sposób w postaci słów i gestów. Zaskoczył mnie, być może i sam byłem w lekkim otumanieniu ; wstawanie nigdy nie należało do przyjemnych momentów, przynajmniej w moim przypadku. Uznałem, że jeśli zignoruje jego kąśliwe słówko w stylu 'maleńki' to ominie mnie dorodny rumieniec i jeszcze więcej kompromitujących rzeczy ze strony Min. 
Przesuwając palcami po swoim karku, podniosłem się do siadu pozwalając by mój wzrok mimowolnie powędrował na tors mężczyzny a następnie skierował się nieco niżej, ku podbrzuszu. Przyłapany na gorącym uczynku, na bezwstydnym zerkaniu na jego ciało zaśmiałem się niezręcznie.
- Interesuje cię tam coś? - Yoon przeciągnął się, gdy zadziorny uśmiech na jego ustach rozszerzył się. Jedna dłoń mężczyzny nadal spoczywała na udzie chłopaka, przesuwając nią niebezpiecznie w górę. Drażnił opuszkami palców jego nagą skórę w tym miejscu, kiedy nachylił się, by poczuć w swoich nozdrzach zapach młodszego Koreańczyka. - Bo ja jestem gotowy już z samego rana, kochanie.
Prychnąłem. - Żadna nowość. W klasie też byłeś gotowy.
Zlazłem z łóżka, dość zażenowany jego idiotyzmem w postaci rozebrania mnie do naga. Kretyn zawsze musiał wykorzystać okazję, zawsze i wszędzie. Szkoda tylko, że moja matka była na tyle głupia, że nie potrafiła dopilnować swojego kochasia. Przeszło mi przez myśl. Pośpiesznie ubrałem się w codzienne ubrania wiedząc, że o tej godzinie już nie mam czego szukać w szkole, po czym przeczesałem palcem niesforne włosy sterczące na wszystkie strony świata. Kątem oka widziałem w jaki sposób na mnie patrzył, jak zachłannie oblizywał wargi. Po nim można było dostrzec każdą oznakę dotyczącą seksu jak nic innego.
- Nie mogę się powstrzymać, kiedy cię widzę. - Mężczyzna, który nie spuszczał wzroku z młodego Kim, w końcu podniósł się do siadu w poszukiwaniu swojej bielizny. Zaraz po tym leniwie zwlekł się z łóżka, nie krępując się ani trochę swoją nagością. Wiedział, że chłopak patrzy. Obserwował go tak samo, jak przed chwilą robił to ciemnowłosy. A może było to nieświadome?
Yoon wygrzebał z swojej szuflady nowe bokserki, które zaraz po tym szybko zakryły jego dolne partie ciała. Jednak pozostał jedynie w tym, bo nie przepadał za noszeniem ubrań z samego poranka. Poranka, jeśli tak można było nazwać środek tego dnia.
Podświadomie zignorowałem jego słowa, kręcąc głową. - Więc? Co planujesz zrobić dzisiejszego dnia?
O, tak. Chciałem wiedzieć. Chciałem wiedzieć co zamierzał robić Yoon w czasie wolnego od pracy. Może wybierze się do swojego sekretnego biura o którego istnieniu dowiedziałem się zaledwie parę tygodni temu? Jakoś ciężko było mi uwierzyć w inteligencję i dyplomatyczność u tego faceta, ale surowość zdecydowanie przeważała szalę. Zimny drań posiadający niezależnie własną firmę, pragnący mieć u boku zwykłego siedemnastolatka. Podniosłem na niego wzrok w chwili, kiedy przewiesiłem plecak na jedno ramię. Patrzyłem, jak zakłada połyskujący zegarek a następnie poprawia mankiet.
- Najlepszą opcją byłoby spędzenie, jak najlepiej tego czasu z tobą. - Mężczyzna westchnął cicho, podnosząc wzrok na chłopaka, kiedy w mgnieniu oka na jego ciele znalazł się cały wyjściowy strój. Swoje ciemne włosy miał pozostawione w nieładzie, a były one na tyle krótkie, by odsłonić połyskujące kolczyki w jego uszach. To kłóciło się choćby z samą elegancką koszulą, jak i całym wizerunkiem nauczyciela, a co dopiero z właścicielem firmy. Ten facet był pełen sprzeczności, jednocześnie wyznaczając sobie konkretne cele do zrealizowania. Ale to nie było teraz najważniejsze. - Jednak musimy wrócić w końcu do domu. Twoja matka ma dzisiaj wolne, więc muszę jej coś jasno wytłumaczyć. Nie przejmuj się swoimi wyjaśnieniami, wszystko załatwię.
Uznałem, że sprzeciwianie się jego zdaniu byłoby złym rozpoczęciem dnia dla mnie, może dlatego westchnąłem cicho i posłusznie, a zaraz po tym ruszyliśmy wolnym krokiem w stronę głównych schodów prowadzących na parter. Ulotne uśmiechy, ukradkowe spojrzenia jakie kierowałem Min Yoon'owi idąc przodem uświadomiły mi, jak bardzo mimo przeszkód pokochałem tego mężczyznę.
Mogłem rozmyślać nad tym dalej, kiedy w pewnym momencie źle postawiłem stopę na przedostatnim stopniu co sprawiło, że nieomal runąłem przed siebie. 
W ostatnim momencie jednak dłoń czarnowłosego stanowczo zacisnęła się na nadgarstku chłopaka. Sprawnym ruchem sprawił, by Taehyung na jednej nodze został odwrócony przodem do niego. Widział zaskoczony wyraz twarzy Koreańczyka, jak w momencie, gdy nieomal zleciał gwałtownie po kilkunastu stopniach, Yoon szybko temu zapobiegł. Min ciasno owinął swoje ramiona w talii nastolatka, sprawiając, że ten przyległ swoją klatką piersiową do twardego i wyrzeźbionego torsu. Ciemnowłosy napotkał wzrok młodszego, sam czując przez bliskość, że pod wpływem tak nagłego ruchu serce siedemnastolatka o wiele szybciej zabiło. A może właśnie nie przez to?
Cisza i dłuższa niezręczność stała się wręcz namacalna a subtelny uśmiech wpłynął na moje usta. Było to jednak na tyle ulotne, że po paru sekundach zniknął a zastąpił go zaskoczony wyraz twarzy. Uczepiłem się przedramion starszego, dosłownie wlepiając w niego błyszczące tęczówki.
- Uważaj na siebie, Taehyung. Gdybyś nie leciał na mnie, właśnie zleciałbyś z schodów. - Czarnowłosy zdobył się na cichy, lecz seksowny ton, powstały w wyniku jego gardłowego pomruku. Wiedział dobrze, że również jego uśmiech na twarzy był prowokujący dla tego chłopaka. Znalazłby okazję do dotknięcia jasnowłosego na każdym kroku. - Podoba mi się taka bliskość, choć bardziej przepadam za zbliżeniami bez ubrań.
Wydałem z siebie niezidentyfikowany dźwięk mimo wszystko nie odsuwając się, a jeszcze bardziej przysuwając do mężczyzny, jakby instynktownie. Naprawdę było coś ze mną nie tak, skoro nie potrafiłem jasno się określić.

Podróż do domu okazała się być dłuższa niż zwykle może dlatego, że utknęliśmy w korkach a co z kolei zaowocowało tym, że moje zniecierpliwienie jak i napięta atmosfera sięgnęła zenitu. Ciągle wykłócałem się ze starszym Koreańczykiem, co jakiś czas szturchając go i przezywając a ten, pozornie opanowany gryzł z frustracją wargi piorunując mnie wzrokiem, dodatkowo złość spotęgował fakt, że jak to miałem w zwyczaju nie słuchać usiadłem na tylnych siedzeniach grzebiąc w telefonie i głośno komentując tłok uliczny. Nie pozostawał mi dłużny tylko wtedy, kiedy z prowokacją i w szczegółach przypominał mi o naszych niedoszłych ekscesach łóżkowych (zważywszy, że to był tylko jeden seks, albo nawet aż) a ja zamykałem buzię na kłódkę dotąd, aż nie dojechaliśmy na miejsce. Niemal wystrzeliłem jak z procy w stronę drzwi, jednak los okazał się być dla mnie bardzo niesprawiedliwy i jak na złość, właśnie w tym momencie wpadłem wprost na swoją matkę, która chyba musiała koczować przy oknie dwadzieścia cztery na dobę, bo nie wyglądała na zadowoloną.
- Mamuś. - zaćwiergotałem niezręcznie.
Yoon zaraz po zaparkowaniu samochodu, leniwie z niego wysiadł, jak to miał w zwyczaju, głośno zatrzaskując drzwi. Z wciśniętymi dłońmi w kieszeniach, ruszył ku wejściu do mieszkania, gdzie już napotkał wzrok kobiety.
- Tae, to ty jeszcze pamiętasz, jak własny dom wygląda? - Koreanka westchnęła z rezygnacją, ponaglając by młodszy przeszedł do środka. - Później będę z tobą rozmawiać, mam co innego do załatwienia.
Ciemnowłosy mężczyzna pokonał dwa stopnie, by stanąć twarzą w twarz z matką jego aktualnego obiektu pożądania, a swojej potencjalnej kobiety. - Ga, zauważyłem go w mieście po drodze i stwierdziłem, że jeśli wrócimy razem będzie najrozsądniej.
- Min Yoon, nie denerwuj mnie. Dlaczego zniknąłeś w środku nocy? - Ga Yoon przybrała obronną postawę, krzyżując ręce na swojej klatce piersiowej. Mimo, że była wściekła, to rzadko kiedy naprawdę potrafiła podnieść głos. Miała zbyt dobre serce.
- Musiałem pilnie załatwić papiery w swojej firmie z samego rana. Pozycja szefa zobowiązuje do stawiania się na miejscu o każdej porze, jeśli jest taka potrzeba. Mówiłem ci o tym wieczorem. - Starszy owinął rękę w okół talii kobiety, by wciągnąć ją do mieszkania, zamykając za sobą drzwi. - Chyba nie masz zamiaru kłócić się przed domem.
Jasnowłosa spojrzała wymownie na mężczyznę, słysząc wytłumaczenie o pracy już któryś raz z rzędu. Sama była zapracowaną kobietą, lecz z drugiej strony strasznie przewrażliwioną. - W takim razie dlaczego Taehyung był z tobą? Ciągle tylko słyszę, że odbierasz go z różnych miejsc.
Dostrzegłem w oczach Yoon'a, że wyraźnie się zawahał, jak gdyby błądził między wyznaniem jej prawdy a kolejną dawką kłamstw, które moja matka tak łykała. Wolałem tego uniknąć. Słuchanie o ich problemach nie należało do najprzyjemniejszych, zwłaszcza jeśli samemu było się w to zamieszanym. Niewiele się zastanawiając stanąłem przed rodzicielką odgradzając ją tym samym od Min, by szybko wydukać. - Mamo, Amber jest moją dziewczyną. Hyung pomagał mi tylko. Przepraszam, że cię zaniepokoiliśmy, to się więcej nie powtórzy.
Przygryzłem wargi czując, jak delikatny rumieniec osiadł na moich policzkach.
- Kim Taehyung. - Wzrok kobiety na dłuższą chwilę na nastolatku, kiedy ta udała poważny ton, by zaraz po tym przybrać na swoje usta delikatny uśmiech. - Masz dziewczynę i mi o tym nie powiedziałeś? Przecież wiesz, że zawsze chciałam, żebyście byli razem.
Yoon najzwyczajniej zaniemówił na długi moment, zirytowany tym faktem. Choć wkurwiony to było lepsze określenie. Zacisnął mocno dłonie w pięści, po raz kolejny odczuwając swoją nieopisaną zazdrość. Nie chciał nawet słuchać takich bzdur, bo kiedy złość przejmowała nad nim kontrolę, był nieprzewidywalny. Może to właśnie pobudziło w nim chęć, aby to wszystko skończyć. Nie chciał mieć z tą kobietą już nic wspólnego, ponieważ dużo czasu minęło nim zrozumiał, że to tylko przelotny epizod w jego życiu. Podenerwowanie nie pozwoliło mu tego wszystkiego racjonalnie załatwić, niemal wyżyłby się na chłopaku na oczach jego matki. - Ga Yoon, właściwie chciałem porozmawiać o nas.
Przeniosłem wzrok na Koreańczyka otwierając usta w lekkim przestrachu. Wiedziałem, że mu się to nie spodoba, ba, ten człowiek był chorobliwie zazdrosny, ale musiałem w pewnej kwestii grać we zwłokę. W końcu nie chciałem, by mama cokolwiek podejrzewała, robiłem to dla dobra Yoon'a, ale w życiu mu tego nie przyznam. Przynajmniej nie teraz. - Mamo. Ja.. jestem z nią szczęśliwy i Yoon hyung tak naprawdę.. okazał się być dobrym człowiekiem pomagając mi. A teraz..pójdę już do siebie. - posłałem matce lekki uśmiech, po czym wymknąłem się z salonu. Zanim jednak dotarłem do swojego ukochanego pokoju, stanąłem za ścianą, ukradkiem spoglądając na mężczyznę, który zamącił mi w głowie już od dawna.
Koreanka z zdezorientowaniem patrzyła na mężczyznę przed sobą. Zamąciły jej w głowie również słowa swojego własnego syna, który zachowywał się zupełnie inaczej niż zwykle. Ciemnowłosy jedynie powtarzał sobie w głowie, by powstrzymać swoje emocje i nie wybuchnąć. Wręcz drżał pod wpływem złości, która kotłowała się w nim. Co miał zrobić? Posunąć się dalej.
Jasnowłosa kobieta zbliżyła się do niego na wystarczającą odległość, przesuwając po jego torsie dłonią. - Spokojnie Yoon.
Min spojrzał jej prosto w oczy, nie wahając się między swoim wybuchem, a czymś zupełnie innym. Dlaczego miałby się zmuszać do związku z tą kobietą, jeśli tak naprawdę potrzebował kogoś zupełnie innego? Nie zdążył jednak przelać swoich myśli na słowa, ponieważ Koreanka go uprzedziła. - Porozmawiamy o tym później, dobrze? Muszę teraz się szykować do pracy, bo mój szef niedługo będzie. Chciałam tylko wiedzieć, czy wszystko z wami w porządku.
Posłała ciepły uśmiech nadal swojemu mężczyźnie, by zaraz po tym ruszyć po swoją torbę i zbierać się do wyjścia. YoonGi przez cały ten czas nie opuścił salonu, stojąc w jednym miejscu. Potrzebował braku obecności tej kobiety, by móc w końcu dać upust swojemu całkowitemu wkurwieniu. Dopiero zatrzaśnięcie drzwi wejściowych, dotarło skutecznie do jego świadomości.
Drgnąłem znacznie, słysząc trzask. Patrzyłem na wyprostowaną sylwetkę YoonGi'na a właściwie na jego plecy, gdyż stał odwrócony tyłem. Już miałem bezszelestnie wycofać się do swojego pokoju, kiedy nagła pokusa pokierowała mną do tego stopnia by odezwać się cicho.
- Przepraszam. - nadal nie spuszczałem z niego wzroku, kiedy on powoli obrócił się w moją stronę i zmierzył boleśnie karcącym spojrzeniem. Wstrzymałem oddech, w momencie milcząc.
- Taehyung. - Mężczyzna wywarczał przez zaciśnięte zęby. Był zdolny do wszystkiego. Wszystkiego, dlatego właśnie stanął twarzą w twarz z chłopakiem, mając pociemniałe tęczówki, które przebijały młodszego na wskroś. Zaraz po tym na pewno Koreańczyk mógł poczuć mocno zaciskające się palce na jego ramieniu. Yoon działał szybko, bez zastanowienia się, używając nadmiar swojej siły. Podążył korytarzem i zaciągnął jasnowłosego nachalnie do jego własnego pokoju, nie dbając o zamknięcie drzwi. Chwilę po tym już drobniejsze ciało zostało nachalnie pchnięte na blat szerokiego biurka. Nastolatek był odwrócony tyłem, tak by nie widzieć wściekłego wzroku mężczyzny. Min jedynie myślał w tym momencie o solidnej karze. Karze, która miała mu pokazać, jak bardzo na ciemnowłosego wpłynęły te słowa i jak wielki popełnił błąd, mówiąc właśnie to.
- Udowodnię, że właśnie należysz jedynie do mnie.
Wstrzymałem automatycznie oddech czując, jak moje policzki spłonęły rumieńcem. - Yah, Min Yoon Gi..
Parcie, jakie odczuwam na swoich pośladkach staje się wyraźniejsze, wierzgałem się próbując odsunąć się od biurka, ale bezskutecznie.
Ciemnowłosy mocno naparł swoimi biodrami na tyłek nastolatka, jednocześnie przytwierdzając go do twardego drewna. Szybko dobrał się dłońmi do zapięcia spodni jasnowłosego, by z sprawnością opuścić je w dół wraz z bielizną. Brakowało mu tego, że mógł przesunąć dłonią po nagim pośladku chłopaka. Zrobił to, nim chwilę później już w pomieszczeniu rozbrzmiał dźwięk rozpinanego paska, jak i zaraz po tym ciężkiego materiału lądującego na ziemi. - Musisz pamiętać, że jesteś mój.
Moje lekko zaszklone tęczówki błądziły po znajomym mi pokoju w czasie, kiedy Yoon posuwał się o krok za daleko. Naprawdę w pewnym momencie zapragnąłem patrzeć na jego nagą sylwetkę, w jakimś stopniu brakowało mi tej świadomości 'on jest teraz z tobą, on jest tylko dla ciebie'. Ale to nie tak miało wyglądać. Ja nie miałem być jego tylko na chwilę, by potem mógł powrócić do swojego normalnego życia.
- Min Yoon.. - powtórzyłem cicho, drapiąc delikatnie paznokciami blat. - Zrobiłem to, bo chciałem, by ona przestała cię podejrzewać. Myślisz, że to co robisz jest dyskretne? Swoim działaniem sprawisz, że wszyscy się dowiedzą. Wszyscy dowiedzą się, że potajemnie pieprzysz swojego ucznia.
- Kurwa. Nie obchodzi mnie to, jeszcze nie zrozumiałeś? - Mężczyzna nie mógł już czekać, kiedy zauważył swoje wyraźne wzniesienie w bokserkach. Nie myślał o niczym teraz. Chciał jedynie skończyć z tym całym cyrkiem, by móc w końcu zatrzymać młodszego dla siebie. Pragnął pieprzyć go w chwilach kiedy tylko ma na to ochotę. - Pierdoli mnie teraźniejsze życie. Chcę ciebie. 
Czarnowłosy nawet nie skontrolował faktu, kiedy podniósł swój ton głosu. Naprawdę musiał dać upust swoim emocjom. Dlatego właśnie wycelował z całej swojej siły w wypięty pośladek nastolatka dłonią. W jego uszach obiło się tylko echo charakterystycznego dźwięku, a po tym usłyszał jedynie głośny, zbolały jęk chłopaka. Po tym jedynie już pozwolił, by materiał własnej bielizny opadł na ziemię, a nabrzmiałe przyrodzenie obiło się o zagłębienie między pośladkami Taehyung'a. Yoon nie powstrzymując się już od razu nabił się główką swojego penisa w wejście jasnowłosego. Wystarczył tylko jedno precyzyjne pchnięcie, by w końcu znaleźć się całą długością bez nawilżenia i rozciągania w wnętrzu Kim.
- N-ngh, cholera! - wystękałem zarówno z zaskoczenia jak i bólu, chwilowo przeszywającego moje dolne partie. Nie byłem gotowy, jasne, że nie a ten pieprzony dupek nie raczył pomyśleć o moim biednym tyłku. - K-kurwa! Przestań myśleć tylko o sobie! Nie możesz mieć wszystkiego! Nie możesz tak po prostu sobie pstryknąć palcem i dostać to czego chcesz dla pierdolonego kaprysu. - dodałem już nieco ciszej poruszając lekko biodrami by przyzwyczaić się do rozpychającego penisa starszego. Nawet nie zarejestrowałem gdzie była moja matka, bo jeszcze przed chwilą była w mieszkaniu. Przecież mogła nas zobaczyć, co za bezmyślność.
- Radziłbym ci uważać na słowa. - Min warknął na niego, kołysząc biodrami, do momentu aż poczuł, że mięśnie chłopaka ustępują. Po tym od razu młodszy mógł odczuć, jak pokaźna męskość przesuwa się w jego wnętrzu. Penis mężczyzny z dokładnością penetrował licealistę, poruszając się w nim z wprawioną precyzją. Nie oszczędzał go, narzucając od razu szybkie tempo i wsuwając się aż po samą nasadę. 
- Nie patrzę tylko na siebie. Dbam, żeby ci było dobrze, maleńki. - Yoon wymruczał gardłowo, zaciskając mocno palce na biodrach Taehyung'a. Każde kolejne pchnięcie miało wyrywać z gardła nastolatka przeciągłe jęki, a przynajmniej taki miał cel w tym wszystkim młody mężczyzna. Chciał usłyszeć z jego ust, jak najwięcej i nie koniecznie słów, chyba że miałoby to być jego własne imię.
- S-szybciej hyung.. szybciej.. - dyszałem, przykładając rozgrzany zaczerwieniony policzek do biurka. Rozchyliłem nogi, wstydliwie odczuwając coraz to intensywniejszą przyjemność, dość głośno pojękiwałem. Byłem pewien, że to głupie, ale człowiek wyłącza myślenie w czasie czegoś tak przyjemnego jak seks.
Starszy na te słowa automatycznie przyśpieszył swoje pchnięcia, które w dalszym ciągu nie przestawały być nachalne. Z premedytacją wyładował się na chłopaka i może to był dobry sposób na seks, ponieważ silne pchnięcia ani na moment nie traciły na swojej mocy. Czarnowłosy zadbał o to, by jego przyrodzenie trafiało w najgłębsze ściany w wnętrzu drugiego Koreańczyka, kiedy w sypialni roznosiły się tylko posapywania przyjemności, jak i dźwięk obijających się o siebie ciał. Mężczyzna w żądzy wręcz rozpychał chłopaka swoją stwardniałą do granic możliwości erekcją. - Gdybyś w końcu był na wyłączność mój, pieprzyłbym cię tak codziennie.
- Yoon-ah.. - wypuściłem ze świstem powietrze, niemal od razu dochodząc z przeciągłym, urywanym jękiem. Jego słowa i czyny zbyt silnie na mnie oddziaływały, to pewne. Drżały mi nogi, miałem je niczym z waty, zmęczenie odbiło się w moich tęczówkach w akompaniamencie cichego westchnięcia.
W momencie orgazmu młodszego chłopaka, jego mięśnie znacząco mocniej się spięły, co spowodowało, że i Min osiągnął swoje spełnienie. Gardłowe warknięcie przedarło się przez ciężką atmosferę w pokoju, wraz z ostatecznym ruchem. Ciemnowłosy czując, jak kropelki potu zbierają się na jego skroni, w końcu pozwolił sobie, by spuścić się całkowicie w nastolatku. Uważał, że tak mógł oznaczyć go, jako przynależącego do siebie. Za to zaraz po trudnym złapanym oddechu, Yoon wysunął się powolnie z tego ciasnego wnętrza, jednak nadal nie puszczając bioder licealisty.
Siedemnastolatek dopiero po długich minutach, gdy już starszy przeżył własny intensywny szczyt, został odwrócony na plecy, będąc twarzą do swojego kochanka.
Mimowolnie na moje usta wpłynął uśmiech. Gdzieś podświadomie czułem, jak jego sperma ścieka po moich udach a ja jedynie mogłem patrzeć jaki Yoon Gi był piękny. Piękny w swojej okazałości, pozbawiony hamulców, z koralikami potu zdobiącymi jego szyję. Min Yoon był bardzo przystojnym mężczyzną. Uśmiechałem się. Dlaczego więc mimo wszystko nie mogłem krótko i zwięźle zakomunikować mu, że zwyczajnie podoba mi się bardziej niż zwykle? Przecież chciał, żebym był jego co chyba wiąże się też w drugą stronę. Chciałbym kiedyś bez przeszkód ani wahania wyznać mu co czuję, lecz nie teraz. To nie był odpowiedni moment, nie, kiedy tyle się działo na przekór z komplikacjami.
Min ułożył sobie uda nastolatka na swoich biodrach,by zaraz obejmując go w pasie, unieść go do góry. Przycisnął drobniejsze ciało do swojego torsu, nie przerywając ich wspólnej chwili. Mężczyzna wiedział, że ma więcej czasu, dlatego bez skrępowania mógł sobie pozwalać na wszystko czego chciał. - Taehyung.
Koreańczyk zaniósł chłopaka do łóżka, by móc położyć go na miękkiej pościeli. Szybko jednak nachylił się nad ciałem jasnowłosego, patrząc mu swoimi ciemnymi tęczówkami w oczy. - Nie chcę już ukrywać prawdy.
Popatrzyłem na niego niezrozumiale. - Jakiej prawdy?
Wtedy zrozumiałem. Zrozumiałem, że mógłbym kiedyś żyć z nim szczęśliwie a powiedzenie prawdy wszystko by rozwiązało. Ale to wcale nie romantyczna drama, gdzie bohaterowie mimo wszystko żyją długo i szczęśliwie a rzeczywistość, która z każdym dniem przytłaczała mnie coraz bardziej. - Chyba nie masz na myśli epizodu, który nas łączy?
Epizodu? Przeczysz sam sobie.
- Nas. Nas nie chcę ukrywać, cholera. - Starszy westchnął, zaczesując swoje czarne spocone włosy do tyłu. - Nie mam potrzeby być z kimś na siłę, a praca? To nawet nie istotne. Chcę zerwać z twoją matką, Taehyung. Zerwać nim zajdzie to za daleko.
Dlaczego miałoby ci to przeszkadzać dzieciaku? To najrozsądniejsze rozwiązanie. Prawie jak wykopanie się z jakiegoś pieprzonego gówna. Yoon błądził wzrokiem po twarzy nastolatka, podpierając się rękami na materacu po obu stronach jego głowy. W końcu podjął decyzję, by ta cała popierdolona sprawa stała się bardziej ustabilizowana. To zależało jedynie od niego.
- Yoon Gi. - westchnąłem, stopniowo spuszczając wzrok. - Ja.. nie możesz tego zrobić, słyszysz? Nie możesz, bo dolejesz jedynie oliwy do ognia. Nie rób tego, bo to niczego nie zmieni. - Bolało. Ale tylko tak mogłem sprawić, żeby inni wokół nie zwracali na naszą dwójkę uwagi. Podjęcie decyzji, aby być z mężczyzną było dla mnie trudne zważywszy na konsekwencję. Myślę, że to właśnie one skutecznie uderzają do głowy. - Proszę hyung. - objąłem jego twarz dłońmi, czując pod opuszkami palców wyraźnie zarysowaną szczękę. Przygryzłem wargi.
- Jaki widzisz sens w ciągłych kłamstwach? Uwierz, że zmieniłoby wiele.
Min uspokoił się nieco, czując dłonie chłopaka na swojej szczęce i policzkach. Nadal nie był specjalnie zachęcony, by uczestniczyć w tym wszystkim. Mógłby w końcu żyć normalnie tylko z tym chłopakiem. Oczywiście wiedział też, że znaczącą część w zdaniu młodszego Koreańczyka odgrywały uczucia jego własnej matki. - Ja..
Mężczyzna przerwał, podnosząc głowę, kiedy usłyszał dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach wejściowych. Kurwa, miała dopiero wrócić za kilka dobrych godzin. Ciemnowłosy ani drgnął, wbijając swój wzrok w chłopaka przed sobą. Zacisnął mocno dłoń na koszulce jasnowłosego, nie mając nawet zamiaru się z tego miejsca ruszać.
Znieruchomiałem, przenosząc wzrok na uchylone drzwi od mojej sypialni. Umysł krzyczał mi 'odepchnij go, ona wróciła', ale nie potrafiłem się ruszyć. Dopiero, kiedy słyszałem zbliżające się do salonu kroki spanikowałem i przykryłem swoje ciało kołdrą. Nie umiałem jednak się zdobyć na to, by zwyczajnie go wygonić. Właśnie uprawiałem z nim seks i było mi kurewsko dobrze, nie mogłem się oszukiwać.
Uchyliłem usta, żeby się odezwać, ale.. głos jakby ugrzązł mi w gardle a kroki stawały się coraz to wyraźniejsze.
Czarnowłosy nachylił się bliżej nad ciałem chłopaka, by złożyć na jego ustach krótki przelotny pocałunek. - Nie chcę iść.
Yoon widząc wzrok jasnowłosego, z trudem podniósł się z posłania, naciągając na siebie pośpiesznie spodnie. Wiedział, że jak wyjdzie kolejny raz podda się przy swojej racji ujawnienia prawdy. Jednak robił to jedynie dla tego nastolatka, ponieważ taka była jego prośba. Dlatego właśnie posyłając Taehyung'owi długie spojrzenie, ruszył ku wyjściu z pokoju chłopaka.


2 komentarze:

  1. (ten moment, kiedy komentowałam ósmy rozdział, a okazuje się, że parę minut temu pojawił się dziewiąty :-3)
    WRÓCIŁAM
    Nie było mnie tutaj jakiś czas, a tyle mnie ominęło! Wydaje mi się, że relacja głównych bohaterów nie zakończy się dobrze, ale to tylko moje przypuszczenie - do zakończenia jeszcze dużo rozdziałów *~* Właściwie, na obecnym etapie wszystko wygląda pięknie - Taehyung w końcu przestał się oszukiwać, a Min wyznał, że relacja z młodszym chłopakiem znaczy dla niego coś więcej. Ale, ale...
    Nie można ignorować matki Taehyunga! Cóż, chłopak dostał niezłą "karę" po tym, jak wtrącił się do rozmowy jego matki z Minem ^^ Wyczuwam, że tak szybko się jej nie pozbędą (matka to matka), a to zapowiada kłopoty. Z nią nie poszłoby tak gładko, jak przy sprawie z Jiminem (tak na marginesie: wysłanie ich razem do łóżka to był dobry pomysł :)

    Min nie odpuści sobie Taehyuna, tego jestem pewna. Ale czy Kim będzie w stanie długo żyć w takim "trójkącie"? To jest pytanie!
    Życzę wam weny ♥ I informuje, że bardzo spodobała mi się zakładka "Exit" ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scarlettia! Tak nam brakowało twojego zdania na temat tego opowiadania! Tylko ciebie tu miałyśmy..;;; komawo, że zdecydowałaś się tu jeszcze wrócić, tak jak i cieszy mnie, że ci się podoba..
      i to nie tak, że sama jestem 'napalona' na pomysł z Exit.. zobaczymy jak całość wyjdzie, choć nie powiem, mam zamiar się z Lu za to zabrać..
      Ps. Wracaj na blogosferę, kocham twoje opowiadania!

      Usuń