sobota, 1 października 2016

Let's not fall in love 8/20

A/N: Krótkie ogłoszenia.
1) pomimo praktycznie zerowego odzewu co do tego opowiadania, staramy się nie zniechęcać i dotrwać z nim do końca, kto wie? może kiedyś wielbicielowi tych bohaterów spodoba się Lnfil? Jesteśmy zadowolone z tego opowiadania.
2)cieszę się z aktywności co do pairingów w ankiecie.
3) co do one shotów - jest to inna kwestia. Lu wyjechała na urlop' przez co mamy poważny zastój z jednowątkami. Poza tym nie martwcie się! Mamy wiele pomysłów i całkiem niedługo (góra w przyszłym miesiącu) możecie się spodziewać czegoś większego, nad czym pracuję już od dawna(jest to między innymi Born to be a rock'n roller).

-8-


Yoon patrzył, jak nagle Kim wybiega z klasy nawet kilka sekund przed zadzwonieniem dzwonka. Nie rozumiał, co właściwie to spowodowało, ponieważ przed chwilą był pochłonięty w swoich myślach. Miał ochotę wybiec zaraz za młodszym, zbierając z biurka swoje rzeczy. Wszyscy uczniowie coś szeptali między sobą, widząc zachowanie Taehyung'a. Min czuł się nieco poirytowany, nie chciał wzbudzać dziwnych podejrzeń.
- Koniec zajęć, możecie już wracać do domów. - Ciemnowłosy mężczyzna rzucił w stronę klasy, zabierając swoją torbę i ruszając ku wyjściu. Wpadł na korytarz, wypuszczając powietrze ze swoich płuc. Chłopak zniknął z jego oczu tak szybko, a on sam nie wiedział, gdzie młody Kim mógł się udać.
YoonGi szedł na oślep korytarzem, gdy same pomieszczenia zaczęły pustoszeć. Zauważył, że uczniowie opuszczali już szkołę, dlatego on szedł przed siebie, nie uważając na drogę. Jego myśli były zbyt rozdrobnione. Wszystko poszłoby tak, jak sobie wymarzył, gdyby nie fakt, że nagle wpadł na kogoś. Kogoś o wiele niższego od siebie, a jego wzrok zaraz po tym natrafił na rozjaśnione włosy pewnej uczennicy. Min szybko się zorientował, że był to obiekt, który od dawna go denerwował. Denerwował, chyba nie trzeba było wyjaśniać dlaczego. - Amber Liu.
Dziewczyna zdecydowanie nie spodziewała się tak nagłego wtargnięcia w przestrzeń osobistą nauczyciela, który od pewnego czasu miał ją za rywalkę. Oczywiście, niesamowicie ją to bawiło, to jak Min Yoon dostawał zielonej gorączki widząc Taehyung'a z nią. Musiało być coś na rzeczy, innej alternatywy nie widziała.
- Panie Min. - skinęła głową przepraszająco. - Mam nadzieję, że to cos ważnego, śpieszę się na lekcję.
- Oczywiście, że to coś wartego twojej uwagi. - Młody mężczyzna wbił swoje pociemniałe tęczówki w oczy o wiele młodszej dziewczyny. Faktycznie nie wiedział, co tak naprawdę łączyło tą uczennicę z młodym Kim. Jedyne, co mógł to dmuchać na zimne, w końcu bliski kontakt nadal był bliskim kontaktem. To tak bardzi podniosło ciemnowłosemu ciśnienie.
- Radzę trzymać ci się z dala od Kim Taehyung'a, jakkolwiek by nie wyglądała sytuacja.
Czy spodziewała się, że mężczyzna poruszy ten właśnie temat? Z całą pewnością. Strzał w dziesiątkę.
- Nie rozumiem o co panu chodzi. I nie mam najmniejszej ochoty denerwować się przez jakieś pana widzi-mi-sie. Taehyung jest moim najbliższym przyjacielem i nie widzę powodu na nagłą zmianę planów. Rozumie pan? - musiała przybrać nieco ostrzejszy ton, w końcu ty chodziło o Tae. Dlaczego miałaby pozwolić mu go skrzywdzić? Taehyung na to nie zasługuje.
- Jesteście ze sobą stanowczo za blisko. - Ciemnowłosy odpowiedział, ściskając mocniej swoje dokumenty w dłoniach. Cholerna dziewczyna, co ona sobie wyobraża? - Jeśli już nasza relacja wstąpiła w końcu na inny pozion, to nie mam zamiaru słyszeć, by taka sytuacja, jak ostatnio się powtórzyła. Jeśli ja mam zrozumieć, to ty też musisz. 
Yoon zwraca się w pewnej chwili już w kompletnej nieformalności, w końcu jako starszy mężczyzna może sobie na to pozwolić. Nie dałby wygrać komuś młodszemu od siebie.
- Niedorzeczność. - Amber prychnęła krzyżując dłonie w obronnej postawie. Miała wrażenie, jak gdyby trwała w jakiejś fikcji, w końcu do czego niby potrzebny by był temu facetowi młodszy od siebie Taehyung? Cel mógł być tylko jeden. - Zdaje mi się, że doskonale sobie pan to obmyślił, ale pytanie brzmi : czy on jest poinformowany o pana planach? Nie sądzę, że przyłożył do tego rękę.
Dziewczyna nie rozumiała zawziętości Min Yoon'a tak jak i nieporozumienia, które wokół siebie rozsiewał. Uważał ją i Kim za parę lub był zdania, że ich relacja jest dla niego konkurencją, że ona wcale nie powinna brać udziału w tym wszystkim. Naprawdę, nigdy nie spotkała się z takim przypadkiem. Przypadkiem, kiedy to nauczyciel ryzykując wszystko ugania się za licealistą. 
Nie chcąc dalej rozmawiać rozmawiać z mężczyzną jak i być świadkiem tej niedorzecznej sytuacji odeszła w swoją stronę całkowicie sfrustrowana, dociskając do piersi książki. Nadal nie była świadoma co takiego doszło między Kim Taehyung'iem a Min Yoon Gi.


◊◊

- Taehyung.. Co tam robiłeś? Szukałem cię.

Szukałem cię. Moje tęczówki zamigotały niebezpiecznie a dolna warga zadrżała, zastygłem w bezruchu w jego ramionach tak szybko jak zdołałem się z nich po pewnym czasie wyplątać. Patrzyłem w oczy mężczyzny mogąc dostrzec kontrast jaki panował między nami. On jest zdziwiony, on nie wie, co się dzieje, on nie ma pojęcia, że jeszcze chwilę temu dowiedziałem się to, czego mi nie wspomniał zanim po prostu odebrał mi niewinność. A ja migam wybuchową mieszanką uczuć, które na dobre skumulowały się we mnie. Zawahałem się nawet. Pozwolić ulecieć swoim negatywnym emocjom czy może pozwolić Yoon'owi na miłosny uścisk, który ukoiłby skołatane nerwy. Możliwości było wiele, jednak decyzję mogłem wybrać tylko jedną. Tak to sobie tłumaczyłem.
Z trudem przyszło mi wmawianie Koreańczykowi nie prawdy. - Nic ważnego, wpadłem na Hoseok'a. Więc.. - odwróciłem wzrok. - Dlaczego mnie szukałeś?
- Wpadłeś na Hoseok'a w pokoju nauczycielskim? To się nie trzyma kupy. - Młody mężczyzna mruknął cicho, jakby naprawdę nie bardzo wierzył w wytłumaczenie chłopaka. Jednak jego uwagę bardziej przykuły jakieś krzyki zza drzwi, które w końcu i tak po pewnym czasie ucichły. Nie wiedział, czy nadal powinien dociekać, co właściwie tam zaszło, czy może skupić się na czymś bardziej istotnym, jak fakcie, dlaczego chciał w szybkim tempie odnaleźć młodszego. Złapał Taehyung'a za ramię, kiedy ten odsunął się i to zdecydowanie za bardzo.
- Nie mam obowiązku ci się tłumaczyć. - odparłem w obronnym geście, z każdym uchwytem starszego stawiając pewne kroki w tył. Nie tym razem, Yoon Gi bydlaku. 
Min ostatecznie przyszpilił licealistę do zimnej ściany szkolnego budynku. Wypuścił z ust ciche sapnięcie, rozważając w myślach, dlaczego chłopak tak skrajnie różnie się zachowywał.
- Wracając do tego, o czym mówiłem. Szukałem cię i to nie bez powodu. - Ciemnowłosy ułożył swoją dłoń na twardej powierzchni, tuż obok głowy młodszego. Skanował dokładnie jego sylwetkę wzrokiem. - Rozmawiałem na przerwie z twoją matką i śmiem nalegać, byś wrócił dziś ze mną po szkole. Nie, nie do domu.
Moje usta otwierają się w momencie, kiedy jego twarz dosięga mojej a sylwetka Koreańczyka stanowczo przysuwa się do mnie, niemal w miłosnym uścisku. Chciał być blisko, ale ja obawiałem się tej bliskości, stawałem się niepewny. Tak naprawdę odkąd zaczęło mi zależeć na ciemnowłosym bardziej niż przypuszczałem zaczynałem dosadnie odczuwać skutki zatracania się w nim. Znajdowałem się nad wielką przepaścią, będąc boleśnie świadomym, że jakakolwiek bliższa relacja z nim, zobowiązująca rzecz jasna była dla nas obu niemożliwa. W końcu było wiele 'ale' i zarówno ani ja ani Yoon nie żylibyśmy spokojnie. Już nawet nie umiałem wytknąć mu faktu, że dowiedziałem się o nim i Jimin'ie - fakt, który dostatecznie zaniepokoił i wprowadził zamęt i obawę. Obawę, że może jednak Yoon okazuje się być bezdusznym dupkiem. Nie wiedziałem w co mam wierzyć. - Byłbym wdzięczny gdybyś nie planował mojego własnego życia bez mojej wiedzy i ingerencji w tym. - patrzyłem jak zmarszczki na jego czole tworzą się w zniecierpliwieniu a twarz jeszcze bardziej przybliża się do mojej. Niepewny grunt. - To n-nie jest dobry pomysł..
- A ja jednak myślę, że to idealny pomysł. - Młody mężczyzna odpowiada stanowczo, krzyżując swój wzrok z tym należącym do licealisty. Widział w jego oczach niepewność, to było wręcz pewne, Jednak myślał, że wystarczająco zapewnił młodszego, więc co mogłoby być przeciwskazaniem? Choć może i z drugiej strony mógłby zauważyć, że posuwa się za daleko. W końcu nadal znajdowali się w szkole, a starszy wcale nie krępował się, by otrzeć się lekko swoimi wargami o kącik ust jasnowłosego. Czarnowłosy łamie tą granicę między nimi i mimo swojemu zbyt pochopnemu działaniu w niektórych sprawach, walczy o tego nastolatka. Walczy, ponieważ widzi w nim kogoś wyjątkowo intrygującego. Był przekonany, że młodszy podświadomie chciał go. - Nie przyjmuję odmowy.
- Min Yoon Gi. - rzuciłem ostrzegawczym tonem, byleby w minimalnym stopniu odsunął się i zaprzestał dalszego kontynuowania tego tematu. Czy to było tak, że pomysł mi się nie podobał? Byłem pewien, że jeszcze chwila a zwyczajnie bym mu uległ nie zważając na to, że parę minut wcześniej dowiedziałem się, że ten przespał się z rudowłosym nauczycielem. Być może ta sytuacja przeważyła szalę nad tym, czy aby jednak nie jest za późno się wycofać. - Jak możesz zapewniać mnie, że cokolwiek dla ciebie znaczę skoro w rzeczywistości tak właśnie nie jest?
Oczywiście, nie powiedziałem mu prosto z mostu o Jimin'ie, może dlatego, że nie miałem wpływu na jego życie, przecież nie łączy mnie z Yoon'em nic poza niezobowiązującą relacją.
Starając się nie wybuchać a jedynie złagodnieć przybrałem na usta lekki uśmiech przesuwając dłonią wzdłuż jego barku, nawet nie zwracając uwagi na to, gdzie się znajdujemy. Zaraz po tym nieco odsunąłem go od siebie i szybkim krokiem opuściłem mężczyznę, gryząc mocno dolną wargę.
Młody mężczyzna sapnął zirytowany, odwracając się w stronę ucznia. Patrzył na jego plecy, jak ten znikał z jego pola widzenia. Odchodził w innym kierunku. - Taehyung, nie zapominaj o tym, co powiedziałem.
Ciemnowłosy rzucił w jego stronę ostatecznie, wiedząc, że tamten na pewno usłyszał jego głos. Nie miał pojęcia, dlaczego młodszy zachowywał się tak sprzecznie, co oznaczały słowa, które w jego stronę powiedział. W końcu zależało mu tylko na nim, lecz to wcale nie zniwelowało złości, która wstąpiła w niego na ten moment. Starał się odwrócić to uczucie, wprowadzając jeszcze większy zamęt w swojej głowie. Rano jeszcze układało się między nimi idealnie. Dlaczego?
Yoon jednak postanowił udać się tam, gdzie już wcześniej miał zamiar. Mianowicie był to pokój nauczycielski, z którego co jakiś czas dało się usłyszeć pewne krzyki. To nie przeszkodziło nauczycielowi, by złapał za klamkę i od razu znalazł się w środku przez uchylone drzwi. Jego ciemne tęczówki zeskanowały pomieszczenie, by w końcu jego wzrok natrafił na dwojkę Koreańczyków, którzy jakby uspokoili się na jego widok. 
- Cholera. - Hoseok odepchnął rudowłosego, który mimo licznych protestów jak i wyzwisk nadal usiłował do niego dotrzeć, wytłumaczyć jego zdaniem nieporozumienie. - Pieprz się, hyung. - Zaraz po tym odwrócił się na pięcie niemal wpadając na Min Yoon'a. Z głośnym prychnięciem podniósł głowę będąc naprawdę na granicy wytrzymania. Pierwszy raz można było zauważyć w młodszym uczniu taką złość, niezależnie, że Yoon również należał do jego nauczycieli, nie przeprosił za swoje zachowanie zamiast tego wycedzając przez zaciśnięte zęby. - Obaj myślicie, że ja i Taehyung jesteśmy głupi? Że nie zdajemy sobie sprawy z tego jacy naprawdę jesteście? Banda idiotów, mam dość tej szopki.  
- Hoseok błagam wysłuchaj mnie. - jęknął Park w trybie natychmiastowym zbliżając się zarówno do zdezorientowanego Min jak i obiektu jego westchnień. - Mylisz się, naprawdę mylisz sądząc, że tacy właśnie jesteśmy, to pomyłka..
- Pomyłka? - parsknął czarnowłosy nie dowierzając. - Nie rozśmieszaj mnie, sam słyszałem. Nie zbliżaj się.
Min uniósł brwi do góry, naprawdę nie wiedząc, co się tutaj wyprawiało i właściwie dlaczego on też został w to wciągnięty. Być może to byłoby jakieś wyjaśnienie zachowania Taehyung'a, lecz nadal nie potrafił za wiele wyłapać z ich wypowiedzi. Mógł jedynie się domyślać, lecz to chyba było bez sensu, skoro, jak zawsze miał na wszystko wyjebane. Z drugiej strony też był zbyt wścibskim i ciekawskim człowiekiem. - O co chodzi? Nie wciągajcie mnie w swoje dziwaczne kłótnie.
Starszy mocniej wepchnął kieszenie w spodnie, chcąc najzwyczajniej udać się w stronę swojego biurka, lecz mimo to nie ruszył się z miejsca na kilka długich chwil.
Jung przeniósł wzrok na Yoon Gi w momencie, kiedy ten się odezwał. Na odchodne rzucił tylko. 
- Taehyung dowiedział się, że przespałeś się z Jimin'em hyung'iem. Jak myślisz, nie dotknęło go to?
Z westchnięciem wywrócił oczami, by chwilę później zniknąć za drzwiami pomieszczenia. Rudowłosy Park odetchnął podążając za ruchem Min, również schował dłonie do kieszeni spuszczając głowę.
- Nie wiem jak to się stało, że powiedziałem to na głos. Wybacz mi, Yoon. - zdołał powiedzieć tylko tyle, nim jego usta mocno się zacisnęły. Był jednocześnie wstrząśnięty jak i zły, zły, bo dzieciak nie dał mu nawet nic wyjaśnić, tylko od razu go skreślił. Nie rozumiał tego, przecież Jimin nie był złym człowiekiem, może jedynie ciut się pogubił. Ścisnął go żal i dobiła świadomość, że Jung może nigdy mu tego nie wybaczyć, nie wybaczyć błędu, o którym z Min starali się zapomnieć i pogrzebać.
- Nie potrafisz trzymać języka za zębami? - Starszy warknął cicho na drugiego Koreańczyka. To wszystko wyjaśniało mu w pewnym stopniu zachowanie obu uczniów. Min sam chciał zapomnieć o tym i udawać, jakby nic się nie stało. Miał zamiar milczeć na ten temat, jak i tym samym uchronić Taehyung'a przed dowiedzeniem się o tym. Oczywiście jego zamiary musiały w tak szybkim czasie zostać zniszczone. Nie wiedział, czy powinien być zły na rudowłosego, ponieważ wszedł do tego pomieszczenia już wystarczająco wkurzony.
Park usiadł przy swoim biurku poprawiając z nerwów kolejny raz z rzędu okulary jak i następnie torturując palcami włosy. Wiedział, że podchodząc do sprawy nerwowo nic nie zdziała dlatego też musiał się uspokoić i odetchnąć choć na moment. - Nie wiem co robić. Na dzień dzisiejszy ten gówniarz nie chce mnie słuchać. - odparł.
- Sam sobie to sprawiłeś. Mnie w to kurwa nie mieszaj. - Czarnowłosy westchnął, usadzając się na blacie swojego biurka. Zaczesał swoje ciemne kosmyki do tyłu, zrezygnowany. Nie miał chwilami sił na zachowanie drugiego nauczyciela. - Jeśli naprawdę mu na tobie zależało, to w końcu cię wysłucha. Musisz się o to postarać, ponieważ ja...mam własny problem.
Jimin podniósł wzrok z nad okrągłych okularów. - Problem z Taehyung'iem? A konkretnie?
Przenosząc z powrotem wzrok na dziennik jakiejś klasy, który miał pod nosem zaczął wpisywać do niego poszczególne informacje i inne formalności.
YoonGi skrzyżował swoje spojrzenie z tym należącym do drugiego Koreańczyka. - Wypadł stąd dość podenerwowany, więc nie widzę innego wytłumaczenia.
Starszy odczekał chwilę. Chwilę na tyle krótką, by rudowłosy mężczyzna nie mógł odpowiedzieć. - Właściwie...co takiego niby powiedziałeś?
Ciemnowłosy nie znał ten sytuacji. Jakoś średnio mógłby uwierzyć w to, że przez przypadek młodszy nauczyciel wspomina jednemu z uczniów tak po prostu o seksie ze swoim współpracownikiem. Dlaczego właściwie rozmawiali na jego temat?
Rudowłosy nauczyciel uznał, że cała ta sytuacja z całą pewnością nie należała do normalnych i jakby spojrzeć na to z boku kazdy z nich nie lepiej na tym wyszedł, kiedy już doszło do zmierzenia się z konsenkwencjami. Jimin zastanowił się chwilę, by po chwili wymamrotać niewyraźnie.
- Przyznałem, że jesteś niesamowity w łóżku.
Min otworzył lekko usta, nie spuszczając wzroku z jego towarzysza. Nigdy nie podejrzewał, że usłyszy takie słowa właśnie od niego. Miał przez chwilę wrażenie, że się przesłyszał. Mógłby w duchu stwierdzić swoje zwycięstwo, ponieważ w każdym razie dopiął swojej racji. - Naprawdę tak uważasz? Łechtasz moje wygurowane ego.
Park zacisnął delikatnie usta, zażenowany tym co właśnie powiedział. Oczywiście, chociaż przegrał (poniekąd) zakład z potencjalnym przyjacielem tak musiał przyznać, że nie było mu źle. Mimo tych wszystkich 'za' jak i 'przeciw' obaj musieli jak najszybciej to zakończyć i nigdy do tego nie wracać, zwyczajnie, przyjaźnić się jak to mieli w przyzwyczajeniu.
Po tym jak Koreańczyk w duchu zwalczył nieco krępującą sytuację, powoli podniósł się z miejsca i podszedł do niego klepiąc go w ramię.
- Poradzisz sobie Yoon-ah, Taehyung też to zrozumie a nawet śmiem twierdzić, że już to przeanalizował i doszedł do pewnego wniosku.
I Park Jimin za wszelką cenę chciał dopilnować, by tak właśnie było.


◊◊

- Yah, Kim Taehyung!

Z jękiem poirytowania przyśpieszyłem kroku odczuwając to, jak ten nieznośny nauczyciel deptał mi po piętach starając się mnie dogonić. Nie zamierzałem go słuchać, nie zamierzałem pozwolić, by kolejna osoba namieszała mi w głowie, nie potrzebowałem tego. Sądziłem, że spokojnie mógłbym przeżyć bez informacji o tym, że cokolwiek ich łączyło w tym samym czasie, kiedy ten próbował się do mnie zbliżyć. Może przez świadomość, że mi na nim zależy tak bardzo odczuwałem każdy jego wybryk? Nie wiedziałem, jednak kryłem w sobie zalążek nadziei, że z czasem Yoon sobie odpuści. Cierpieliśmy obaj, wszyscy w jakiś sposób zmagali się z własnymi uczuciami zarówno ja, jak i moja matka a co za tym idzie pętla kończy się na Hoseok'u, który nie potrafi znieść konsekwencji. Był zupełnie taki jak ja zanim uznałem, że zaryzykuję.
Dopiero lekkie szarpnięcie zwróciło na mnie uwagę a przy tym zatrzymałem się, gwałtownie nabierając powietrza.
- Uczniu Kim! Nie zamierzałeś się zatrzymać?
- Myślę, że nie mam o czym z panem rozmawiać.
- Jimin. Prywatnie Jimin. - westchnął rudowłosy, mierzwiąc swoje włosy. - Nie znoszę tej całej formułki.
Nie mogłem powstrzymać wyrzutu w swoim głosie. - Czy ja mam w tym jakikolwiek interes? Proszę łaskawie się odczepić.
Już miałem odejść, jednak jego dłoń ścisnęła mój nadgarstek, przez co spojrzałem na niego oburzony.
- W tej chwili nie rozmawiam z tobą jako twój nauczyciel. Chodźmy gdzieś, tutaj w szkole nie jest zbyt.. komfortowo.
I tak właśnie za jego namową znaleźliśmy się za budynkiem szkoły a ja zostałem psychicznie niemal przyparty do muru. Bawiłem się nerwowo skrawkiem szkolnego mundurka, czując, że ta rozmowa zdecydowanie nie będzie należała do przyjemnych, miałem dość stresu.
- Postaraj się zrozumieć Taehyung. Yoon nie jest złym człowiekiem, to ja zawiniłem tamtego dnia i..
- Nie rozumiem. - przerwałem, upychając dłonie do kieszeni uporczywie. - Nie rozumiem dlaczego się z tego tłumaczysz, to nie jest moja sprawa.
- Ty uparty gnojku. - mruknął Jimin, niecierpliwiąc się. - Dlaczego nie chcesz wbić sobie do głowy tego co usiłuje ci przekazać? Przecież widzę jak na niego patrzysz, widzę jak on na ciebie patrzy i wiesz co? Nie wygląda mi to na zwyczajną relację nie mającą w sobie ani zalążku czegoś więcej. Po prostu..daj mu szansę.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? - zapytałem, walcząc z samym sobą by zwyczajnie nie uciec od Park Jimin'a. - Yoon Gi jest dorosłym mężczyzną, nie nadaje się do poważnych związków. A ja nie zasługuję na to, by móc oddać się mu całkowicie. - sądziłem, że i tak dałem mu aż nadto. - Poza tym o ile nie zauważyłeś nadal jest z moją matką i być może wiąże z nią przyszłość, natomiast za jej plecami skupia całą uwagę na mnie, to nienormalne Jimin sunbae. - mój głos stopniowo się załamywał. - W żadnym wypadku nie jest normalne, uważasz, że takie dzielenie się jest w porządku? Że całe życie będę tylko i wyłącznie młodym gówniarzem do..
Rudowłosy nie czekając dłużej przyciągnął mnie do siebie, by chwilę później zamknąć w uścisku pełnym czegoś więcej, wsparcia, być może zrozumienia. Zadrżałem, a moment potem zaszlochałem poddając się własnym łzom i przelewaniu żalu na tym starszym Koreańczyku. Z trudem opanowywałem emocje, kurewsko się trząsłem czując się tak bezsilnym jak nigdy.
- Taehyung jesteś.. wyjątkowy. - szepnął Park gładząc dużą dłonią moje plecy. Wypuściłem z ust cicho powietrze, pociągając przy tym nosem. - Nie zakładaj z góry najgorszego, Yoon.. się pogubił. Wygląda na gościa, którego nic nie interesuje, ale widzisz.. wplątał się w gówno z którego nie potrafi się teraz wygrzebać, rozumiesz? A to, że spotkał ciebie okazało się być dla niego szczęściem. Nie przestaje o tobie mówić.
Nie wierzyłem. Z jednej strony docierało to do mojej świadomości, lecz z drugiej uważałem to za puste słowa. Nie żyłem złudzeniem, że znajdę księcia na białym koniu albo innych opłakanych romansideł - pragnąłem kogoś, z kim rzeczywiście byłbym bez względu na to czy spotkałyby nas dobre rzeczy czy też złe. W końcu miłość nie polegała jedynie na szczęściu. Byłem świadomy wielu rzeczy, byłem świadomy, że dzień po dniu uświadamiałem sobie, że kocham Yoon'a. Że nie potrafię się mu dłużej oprzeć.
- Chciałbym.. usłyszeć to od niego, ale czasem.. nie daję mu dojść do słowa, bo zwyczajnie się boję. - szepnąłem pozwalając, by nauczyciel trzymał mnie w objęciach dłużej, aniżeli to było konieczne. - To strach, ale jednocześnie tortura dla mnie.
- Ah.. - rudowłosy przywołał na usta uśmiech, rzucając pod nosem. - Zakochany w nim po uszy.
- Yah - uznając, że już wystarczy tego dnia dziecka odsunąłem się na bezpieczną odległość przecierając zaraz po tym powieki i policzki. Jimin roześmiał się tylko i zmierzwił moje włosy, by następnie odejść w kierunku wejścia do gmachu liceum. Oparłem się ciężko o ścianę, zaciskając powieki.
To strach, ale jednocześnie tortura dla mnie.


◊◊

Yoon musiał wrócić do domu. Już późnym wieczorem wyszedł z budynku szkoły, nie mogąc znaleźć nigdzie Taehyung'a. Zrezygnował. Zrezygnował, myśląc, że młodszy był już dawno w mieszkaniu. Przekraczając próg drzwi wejściowych, dowiedział się, jak bardzo się pomylił. Za oknem dawno panował mrok, a wysoka kobieta z jasnobrązowymi kosmykami włosów zarzekała się, że jej syn nie wrócił do domu. Lekkomyślnie postąpiła, nie martwiąc się, a jedynie złoszcząc na jego nieposłuszeństwo. A może jedynie miała nadzieję, że chłopak jeszcze wróci? Min tego nie wiedział, a przynajmniej odwróciło to uwagę od faktu, że mężczyzna nie pojawił się przez cały weekend w domu. Myślał o tym chłopaku. O nikim innym, jak o nim. Nawet w takim momencie, jak teraz, kiedy Ciemnowłosy leżał, już nagi w wielkim łóżku. Kobieta w pewnym momencie do niego dołączyła, wtulając się w bok mężczyzny, ubrana w swoją nocną bieliznę. Nie kręciło to Yoon'a ani trochę.

- Kochanie, stęskniłam się za tobą. - Wymruczała kobieta, przesuwając dłonią po torsie czarnowłosego. Ani drgnął, nadal wpatrując się w sufit. W jego głowie tkwił młody licealista. Myślał o nim, jak i o tym, co ten zrobił zaraz po tym, jak dowiedział się o jego stosunku z Park Jimin'em. Czy to go bolało? Dotknęło? Yoon był zbyt zdezorientowany, by potrafić się wczuć w uczucia młodszego. Nie mógł pozbyć się jego postaci z myśli, jak i najzwyczajniej chciał być teraz obok niego. Z każdym momentem przymierzał się również do innej sprawy. Mianowicie miał w planach zostawić Ga Yoon, kiedy po namysłach stwierdził, że była tylko przelotnym epizodem. Może to brzmi okrutnie, lecz mężczyzna nie był takim człowiekiem. Nie potrafił przez całe życie znaleźć czegoś dla siebie. W tej chwili jednak sądził, że jedyną osobą, która musi z nim być jest Kim Taehyung i nikt inny.
- Naprawdę? Minęły tylko dwa dni... - Sapnął, zaczesując swoje ciemne kosmyki do tyłu. - I tak całymi dniami pracujesz Ga.
- Ale myślę o tobie wtedy. - Koreanka oburzyła się, podnosząc głowę i wbijając wzrok w jego oczy. - To bardzo dużo czasu. Też potrzebuję uwagi.
Azjatka przesunęła kolanem po udzie mężczyzny, gdy jej dłoń powędrowała niebezpiecznie w dół na podbrzusze mężczyzny. - Wiem, że miałbyś ochotę na seks.
Yoon od razu zareagował, łapiąc kobietę za nadgarstek. Nie chciał żadnego stosunku. A przynajmniej nie chciał właśnie z nią. Zdawał sobie sprawę, że nie byłby w stanie, ponieważ cały czas pragnął tego licealisty. Żywił jakieś uczucia do niego, może i znacznie silniejsze niż jedynie pożądanie. - Nie, kotku. Nie mogę dziś, muszę wstać wcześnie rano.
- Niby dlaczego? - Ga Yoon jęknęła z dezaprobatą, zaciskając palce na barku mężczyzny. Jej ciało nachyliło się nad czarnowłosym, kiedy jej kolano otarło się o penisa Min. On nie poczuł przyjemnego dreszczu, ponieważ za bardzo zabłądził w swoich myślach. - Jesteś pociągający.
Koreańczyk, musnął usta kobiety, zaraz po tym wysuwając się spod niej. - Mówiłem, że mam wiele rzeczy do załatwienia w firmie. Pełno do zrobienia, a wiesz dobrze, że często chodzę niewyspany. Też masz swoją pracę, więc chodź już spać.
Yoon wtulił policzek w poduszkę, odwracając się plecami do azjatki. Punkt dla niego, gdy kobieta szepnęła ciche "dobrze kochanie", wtulając się w jego silne nagie plecy. Ciemnowłosy miał ochotę w tym momencie solidnie pieprzyć Taehyung'a, a nie jego matkę. Młodszy był zbyt uzależniający dla mężczyzny, aż nie potrafił przestać o nim myśleć.

Kilka godzin później młody mężczyzna mógł odetchnąć. Zauważył, że kobieta już dobrze zasnęła, dlatego też nie czekając dłużej Min zwlókł się z miękkiego posłania. Szybko zabrał ze sobą swoje codzienne, lecz seksownie wyglądające ubrania. Lubił się tak ubierać, mieć swój własny styl. Umył się szybko, jak najszybciej później doprowadzając do dobrego stanu. Chciał zamknąć się sam w swoim apartamencie, dlatego nie zajęło mu długo opuszczanie mieszkania. Wsiadł w swój sportowy samochód od razu kierując się w wyznaczone miejsce. Miasto żyło w nocy, dlatego i o takiej godzinie był wielki ruch. YoonGi lubił wygląd nocnego osiedla. Nacieszył tym oczy, uspokajając się na chwilę. Oczywiście zanim opuścił dom, sprawdził, czy licealista był w swojej sypialni. Nie trudnym do zgadnięcia było, że wcale nie odnalazł w pokoju nastolatka tego czego szukał.

Pokręcił głową, nie chcąc zadręczać się myślami. Wystarczająco nic nie dawało mu spokoju i nim się obejrzał, zaparkował pod wysokim wieżowcem. Zamknął z starannością pojazd, zaraz po tym wjeżdżając windą na górę. Ruszył powolnie do drzwi wejściowych, chcąc wygrzebać klucze z kieszeni, lecz widok, który tam zastał zaapelował mężczyznę tego dnia. Otworzył usta, wpatrując się w ciało, przemoczonego chłopaka, nerwowo bawiącego się dłońmi tuż pod drzwiami mieszkania ciemnowłosego. Podszedł bliżej, nie wiedząc, czy może umysł go nie zwodził.
Ciche kroki skutecznie rozproszyły moje myśli a wzrok podniósł się ku, jak się okazało mężczyźnie, o którym za nic nie mogłem zapomnieć. Byłem rozbity i zdezorientowany faktem, jak w ogóle się tu znalazłem, pod jego drzwiami, zamiast wrócić do domu. Pamiętam tylko, że nie od razu wszedłem do gmachu wieżowca a stałem wpatrując się w wysoki budynek, namyślając się, a ulewa w tym czasie zrobiła swoje. Trząsłem się z zimna, ale nie przeszkadzało mi to tak bardzo, kiedy wreszcie pojawił się Koreańczyk. Intuicja podpowiadała mi, że on tu wróci i nie pomyliłem się.
W lekkim skrępowaniu powoli podniosłem się z posadzki czując, jak woda skapuje z moich ubrań a przede wszystkim włosów, co niemiłosiernie powodowało u mnie drgawki. - Yoon..
Mężczyzna podszedł bliżej, słysząc jego głos. Był o tyle spokojny, że chłopak znalazł się właśnie obok niego.
- Co ty tutaj robisz? - Ciemnowłosy zlustrował wzrokiem licealistę. Nie umknęło mu od samego początku, że woda wręcz się z niego lała. Prawie zapomniał o niesprzyjającej pogodzie na dworze. W końcu wiosną nie wiadomo czego można się było spodziewać w Seulu. Min złapał nastolatka za ramię. - Nie ważne. Jesteś cały mokry, Taehyung.
No tak, dobre spostrzeżenie Yoon. Na pewno sam tego nie zauważył. Mężczyzna w szybszym tempie uporał się z zamkiem drzwi wejściowych, gdy jego wzrok, co jakiś czas powracał w stronę młodszego. - Wchodź do środka.
Rzucił starszy w jego strone, jednak wcale, tak samo jak chłopak, nie ruszając się z miejsca. Nie mógł się powstrzymać, by chwilę później nachylić się w stronę jasnowłosego. Złożył na jego ustach wręcz tęskny, lecz nadal żarliwy pocałunek.
Byłem pewien jak nigdy, że w chwili, kiedy nasze usta się zetknęły on przysporzył mnie tym o szybsze bicie serca jak i niekontrolowane odczucie szczęścia. To głupie, jednak tłumaczyłem sobie to tak, że o ile zwyczajnie przestanę unikać swojego szczęścia tak mniej będę cierpieć. Dlatego też nie wahając się owinąłem dłoń wokół jego karku z namiętnością odpowiadając jego chętnym ustom. Zaraz po tym, moje usta zaczęły zahaczać o skórę na szyi mężczyzny składając na niej drobne muśnięcia. Mogłem przy tym zaciągnąć się jego zapachem, poczuć spokój.
YoonGi sam pogrążył się w tym zachłannyn pocałunku. W końcu obaj nieopisanie tego chcieli. Chcieli tego, tak, że nawet w tym momencie nie mogli się zwyczajnie od siebie oderwać. Min przecież myślał o młodszym cały czas, kiedy tylko nie mógł na niego patrzeć. Był pogubiony w tym wszystkim, lecz jedna jedyna rzecz była pewna. Chciał jego i tylko jego. Nie wypisał sobie żadnego innego wyjścia.
Niekontrolowanie starszy przycisnął plecy chłopaka do ściany, kiedy razem z nim na nią wpadł. Jego bliskość sprawiała, że ciemnowłosy wariował od silnych przyjemnych dreszczy na jego ciele. Podobało mu się, że ten równie odważnie go dotyka. Młody mężczyzna warknął w wargi przemoczonego licealisty. Swoją drogą nawet tak wyglądał świetnie. - Pieprzyć się. Cholernie...chcę z tobą uprawiać seks.
Yoon spojrzał mu prosto w oczy, z trudnością opanowując oddech. Niechętnie odsunął się odrobinę dalej, by zaraz po tym szarpnąć zdecydowanie za drobniejsze ciało siedemnastolatka. Robiąc to, wciągnął Taehyung'a do swojego apartamentu bez żadnych problemów.
Byłem zbyt oszołomiony, zarówno jego słowami jak i dotykiem, nie mogłem dłużej ukrywać, że brakowało mi tego. Że brakowało mi Yoon'a. Z cichym westchnięciem znalazłem się w środku, wśród znajomego mi wnętrza, znajomego bałaganu w salonie, znajomych schodów prowadzących na górę. Uśmiechnąłem się i gdy tylko widząc, że ten chciał gdzieś pójść wcześniej oznajmiając mi, bym poczekał, zareagowałem, chwytając jego nadgarstek niemal w bolesnej potrzebie. Potrzebie bliskości, tego by on był przy mnie. - Nie zostawiaj mnie Yoon Gi.
Min odwrócił się w stronę chłopaka. Spojrzał mu w oczy, nie powstrzymując się przed uśmiechem. - Nie mam takiego zamiaru, Taehyung.
Starszy na samym początku bez oporu pociągnął młodszego do swojej łazienki, każąc mu wrzucić tam wszystkie swoje mokre rzeczy do prania. Powstrzymywał się przed dotknięciem jego pięknego ciała, gdy tamten powoli wszystko z siebie zrzucał. Ciemnowłosy dał do ubrania młodszemu swoją własną i przydużą na drugiego Koreańczyka koszulę. Czekał aż Kim założy tą część garderoby, lecz ostatecznie i tak Yoon pomagał mu zapiąć wszystkie guziki. Mężczyzna oczywiście musiał łapać każdą okazję do dotyku, lecz to nie powstrzymało ich przed późniejszym znalezieniem się w sypialni tego apartamentu. Licealista posłusznie usiadł na dużym posłaniu, a Min odnalazł gdzieś w pokoju puchowy ręcznik. Nie minęła chwila, gdy ciemnowłosy nachylił się do nastolatka i ze starannością zaczął wycierać jego jeszcze mokre z wody włosy. Kropelki kapały na materiał satyny, lecz YoonGi skutecznie temu zaradzał starając się osuszyć jasnowłosego.
Wskazówki zegara przesuwały się, lecz ja miałem wrażenie, że czas się zatrzymał. Zatrzymał, kiedy on, niby taki dupek bez uczuć i przyzwoitości zwyczajnie suszył ręcznikiem moje włosy. Wpatrywałem się w jego oczy posyłając mu jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów, pierwszy raz mogłem wyzbyć się ze swojej głowy dręczących myśli, zastępując je promiennym uśmiechem przyozdabiającym moją twarz. Kichnąłem gdzieś pomiędzy co spotkało się ze śmiechem Yoon'a a ja trwałem w tej chwili. Beztroskiej chwili, kiedy mogliśmy spędzić parę chwil razem. Czy żałowałem tego?
Wyciągnąłem dłoń w stronę jego twarzy, może z ciekawości, może zwyczajnie zapragnąłem go dotknąć. Nie odrywając od niego wzroku a wyczekując reakcji przesunąłem smukłymi palcami wzdłuż jego szczęki wychwytując każdy dźwięk jak i ciche przekleństwo, cokolwiek dającego mi sygnał, że jemu jest dobrze.
Zaraz po tym moja dłoń zsunęła się na tors mężczyzny, opięty ciemną koszulą. Kurewsko perfekcyjny. Przyznałem wraz z przegryzieniem dolnej wargi. Mój wzrok mimowolnie powędrował na zapięcie od spodni czarnowłosego. Moja dłoń zadrżała pozostając już w bezruchu na jego podbrzuszu.
Yoon wypuścił z ust ciche sapnięcie, nagle odsuwając dłoń od włosów młodszego. Nie wiedział, dlaczego pragnął zająć się nim w takiej chwili, czy może zwyczajnie czuł taki obowiązek jako starszy. Może najzwyczajniej zaczął też pokazywać inną stronę siebie, taką jaką nie był przy nikim innym. Mimo to, jednak jego charakter pozostawał taki sam. Dążący do zdobycia licealisty, zboczony facet. Lubił to, że potrafił się niczym nie przejmować i najzwyczaj żyć, nie bojąc się konsekwencji.
Czarnowłosy nagle złapał za nadgarstek młodszego. Widział, jak ten trzymał dłoń na jego podbrzuszu, dlatego przesunął ją znacznie w dół tak, by znalazła się ona na kroczu mężczyzny. Min spojrzał w oczy Taehyung'a, oblizując usta. - Możesz go dotykać.
Nie powstrzymałem się przed komentarzem przesyconym lekką złośliwością jak i zadziornością. - Oh, to jakieś specjalne pozwolenie? Wcześniej nie mogłem?
Może i ta sytuacja nie należała dla mnie do nie wstydliwych, ale mimo to spełniłem jego nieme polecenie i zacząłem pocierać jego męskość ukrytą w spodniach dłonią, z początku wolniej, lecz z mijającą chwilą coraz to intensywniej nie szczędząc sobie złośliwych pomruków. Musiałem przyznać, że odkąd poznałem Yoon'a poziom mojego zboczenia gwałtownie wzrósł, nie byłem jednak pewien czy to dobrze.
Min spoglądał na chłopaka spod przymkniętych powiek. Nie ukrył swojego przyśpieszonego oddechu, jak i faktu, że to dalej było dla niego za mało. Przysuwał się o wiele bliżej chłopaka, cały czas czując jego dłoń. Ostatecznie wypuścił z ust ciche sapnięcie. - A nie chciałbyś wyjątkowych przywilejów? Nie byle kto może to robić.
Mimo jego głębokiego oddechu, przybrał na twarz usatysfakcjonowany uśmiech. Przeczesał palcami wilgotne włosy młodszego, wiedząc, że on czuje pod palcami wyraźnie zarysowane krocze mężczyzny. Chłopak mógłby ukrywać to najlepiej, jak tylko potrafił, a Yoon i tak wiedział, że ten lubi go dotykać.
- W takim razie.. - urwałem, zaprzestając swoich ruchów dłoni, by później podnieść na niego wzrok. - Jimin sunbae również posiada ten przywilej. Czyż nie?
Może i nie chciałem roztrząsać tego tematu, wolałem o wiele bardziej o tym zapomnieć, jednak byłem naprawdę chamski w stosunku do każdego a zwłaszcza dla osób, które lubiłem. Taki odruch, nawet jeśli moja relacja z Jimin'em polepszyła się, poznałem go od zupełnie innej strony.
- Nie posiada żadnego przywileju. Nawet takiego by się do mnie zbliżyć. - Ciemnowłosy mężczyzna mruknął miedzy cichymi westchnieniami, przybierając na usta swój arogancki uśmiech. - A co? Zazdrosny?
Min przesunął swoją dłoń na zapięcie spodni, z którymi uporał się w dość szybkim czasie. W końcu mógł uwolnić swoje krocze z obcisłych spodni.
- A brzmię na kogoś, kto może być zazdrosny? - spytałem, by następnie rzucić w twarz mężczyzny ręcznikiem z lekkim uśmiechem. - Koniec tematu to.. źle, że zacząłem to. - starałem się wyjaśnić, jednak mój głos jak to miał w zwyczaju zawiódł mnie tym samym sprawiając, że jakimś niewytłumaczalnym cudem zacząłem się jąkać.
Ułożyłem się na łóżku przygryzając wargi, ale mój spokój został zakłócony, kiedy starszy zawisł nade mną z tym swoim głupim aroganckim uśmiechem. Kiedyś zbiorę się w sobie, pozbędę uczuć i zakopię go żywcem w ogrodzie matki. Idealny plan.
- Nie brzmisz, a wyglądasz. - Yoon posłał mu długie spojrzenie, przesuwając dłonią po jego biodrze. Nachylił się bliżej, by musnąć lekko ustami linię szczęki chłopaka. Nie musiał usłyszeć tego na głos, by mimo wszystko wiedzieć, że młodszego dotknęła ta sytuacja. Była mała możliwość, że nastolatek odczuwał zazdrość, lecz ten gówniarz nigdy by się nie przyznał do czegoś takiego.
Mężczyzna zamyślił się na chwilę, lustrując wzrokiem całą sylwetkę Taehyung'a. To wystarczyło, aby krótko rozkazał. - Rozbierz się.
Nie ukrywałem, że zaskoczył mnie wyraźny rozkaz Koreańczyka. Co jest do cholery..? - Mwoh?
Więc po tym jak zabawił się z rudowłosym nauczycielem tak teraz zamierzał zabrać się za moją osobę? Widząc, że on nie żartuje, że wciąż czeka ciężko westchnąłem rozpinając powolnie należącą do niego koszulę. Czułem się dziwnie, nigdy nie rozbierałem się przed nikim. Wolałem jednak nie zwlekać i nie myśleć o tym zbyt intensywnie aż zostałem w samej bieliźnie a moje półnagie ciało obsypała gęsia skórka. Jego baczne spojrzenie wcale mi w tym nie pomagało.
To  wystarczyło, by na twarzy starszego pojawił się usatysfakcjonowany uśmiech. - Nie spodziewałem się, że to będzie aż tak podniecające.
Wymruczał cicho, kiedy sam zsunął się z łóżka, by pozbawić się swoich ubrań. Może i wyglądało to jednoznacznie, kiedy jego wszystkie ciuchy opadły na jasne panele. Jednak on jedynie klepnął pośladek chłopaka, zakryty jedynie materiałem bielizny co spotkało się z sapnięciem młodszego Koreańczyka. - To też.
Min ułożył się tuż obok drobnego, lecz pięknego ciała nastolatka. Owijając dłonie w talii licealisty, przyciągnął go tak blisko siebie, by tamten mógł wtulić się w jego wyrzeźbiony tors. Z trudem powstrzymał się przed jakimkolwiek dobraniem się do młodszego, zdobywając się jedynie na wygodne ułożenie w niezmiernie wygodnym łóżku, jak i na lekki pocałunek na ustach młodego Kim. Zaraz po tym przymknął powieki, pozwalając, by ich ciała okrył materiał satyny.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz