sobota, 17 września 2016

Let's not fall in love 6/20 [m]



-6-


Min YoonGi oczywiście musiało coś przeszkodzić w jego błogim śnie i spokoju. Nie wiedział, kiedy mocne pulsowanie w jego skroniach, jak i światło padające z okna na jego twarz, zmusiły go do otwarcia swoich oczu. Jak zawsze myślał, że obudził się o odpowiedniej godzinie przed swoją pracą, by móc leniwie zwlec się z łóżka. Jednak coś było nie tak. Jego pierwszą myślą był ostatni wieczór, kiedy postanowił wypić odrobinę za dużo. To wyjaśniło przynajmniej uporczywe bóle głowy, lecz kilka sekund później to chyba stało się jego najmniejszym zmartwieniem. Jego wzrok szybko przesunął się po pomieszczeniu. Nie musiał być geniuszem, by zauważyć, że nie znajdował się nawet w swoim łóżku. Siarczyste przekleństwo przedarło się przez jego spierzchnięte wargi. Nie musiał długo się zastanawiać, nie był tu sam. Poruszył dłonią, czując pod palcami nagą skórę, ponieważ, młodszy mężczyzna został objęty dłonią czarnowłosego. YoonGi nie mógł sam w to uwierzyć, kiedy przed jego oczami znajdował się nie kto inny, jak Park Jimin. Rudowłosy był wtulony ciasno w jego bok, mając ułożoną głowę na torsie starszego. Min wręcz zastygł w bezruchu, gdy po kilku minutach obrazy z całej nocy zaczęły napływać do jego głowy. 
Jak mógł pozwolić na udanie się do apartamentu młodszego nauczyciela? Pozwolił, by ten prowokacyjnie go całował, aż on sam nie wytrzymywał, walcząc o pełną kontrolę. Udało mu się to w końcu, gdy przycisnął plecy drugiego Koreańczyka do zimnej ściany. Pamiętał, jak ich dłonie przesuwały się po odkrytej skórze. Z czasem oboje pozbywali się z siebie nawzajem ubrań. Yoon nie pamiętał wiele z wcześniejszych chwil, jak jedynie przyjemność, którą odczuł pod dotykiem Park'a. Zaszli za daleko, nie zauważyli nawet momentu, kiedy razem wylądowali w łóżku. Min chciał pokazać mu swoją rację, pokazać mu, że był w stanie go zdominować. Tak też się stało, gdy w końcu penis ciemnowłosego dobrał się do nietkniętego nigdy tyłka Jimin'a. Nie szczędził sobie niczego, wyładowując na młodszym swoją frustrację w postaci pieprzenia do późnych godzin. Yoon nie mógł stwierdzić, czy podobał mu się taki obrót spraw, czy w ogóle był usatysfakcjonowany tym seksem. Jeśli w ogóle przemknęłoby mu to przez głowę, to nigdy w życiu, by się do tego nie przyznał. Minęło trochę czasu nim przypomniał sobie ostatecznie, że nawet po ich wyczerpującym stosunku rudowłosy nadal dobierał się do ciała starszego. Ciemnowłosy również nie powstrzymał się przed przesuwaniem dłońmi po jego udach, pośladkach, co jakiś czas zahaczając o męskość drugiego Koreańczyka. Nim się spostrzegł oboje padli z wykończenia, a najwyraźniej Park w tym czasie musiał mocno przylec do ciała Yoon'a. Wzrok starszego przez chwilę lustrował spokojną w śnie twarz swojego współpracownika. Wypierał z głowy myśli, które mówiły mu, że ten wygląda rozkosznie, bez swojego głośnego charakteru.
- Kurwa mać, opanuj się, Yoon. - Ciemnowłosy zwrócił się sam do siebie, lecz na tyle cicho, by nie obudzić młodszego.
Starszy poczuł złość wypełniającą jego umysł, a poranny kac wcale mu w tym nie pomagał. Min z sprawnością wyczołgał się z łóżka Park Jimin'a, jak i z jego objąć, gdy spostrzegł, że znacznie jest spóźniony do pracy. Odnalazł szybko swoje wczorajsze ubrania, czując na sobie skutki poprzedniej nocy. Był przesiąknięty tym zapachem i kto wie czym jeszcze. Tak bardzo pragnął zaznać długiej kąpieli, lecz naprawdę miał ochotę udusić tą rudowłosą małpę, gdy tylko widział jego twarz. Ciśnienie mu podnosił sam fakt, że między nimi doszło do czegokolwiek. Nigdy więcej już nie wypiję przy tym idiocie. Do czego on doprowadził? Cholerny zboczeniec, pierdolić to. Starszy miał ochotę obudzić brutalnie tego Koreańczyka, wypluwając mu to wszystko w twarz. Był wkurwiony na niego, wkurwiony na siebie. Wystarczył tylko moment, by wyżył się na czymś. To pchnęło go do opuszczenia mieszkania w jak najszybszym tempie. Pozostawił apartament z zupełną pustką po sobie, jakby w ogóle nigdy go tam nie było.


Przeżycie całego dnia w szkole dla Yoon'a było nie lada wyzwaniem. Miał wrażenie, że jego głowa za chwilę wybuchnie od tego całego bólu, a rozwrzeszczani uczniowie wcale mu w tym nie pomagali. Miał chociaż nadzieję na swoje małe szczęście w tym dniu. Oczywiście wyszukiwał cały czas w szkole nikogo innego, jak Taehyung'a. W końcu nie widział tego dzieciaka już od wczoraj, a cała ta sytuacja nadal działała mu ma nerwy. Jak zawsze nie odnalazł go, tak jak oczekiwał, a całe nadzieje na poprawienie sobie humoru legły w gruzach. Yoon myślał cały czas o tamtym licealiście, ponieważ nie mógł wybaczyć sobie, że pozwolił sobie na noc z rudowłosym nauczycielem. Jego obiektem pożądania w końcu cały czas był Kim, więc jak to się stało, że właściwie wylądował z kimś innym w łóżku? Przez to cały czas chodził wkurwiony, a już współczując tym, którzy wdali się w interakcję z nim. Wszystkie myśli czarnowłosego, jak zawsze sprowadzały się do tego gówniarza. Mącił mu w głowie i miał nieopisaną ochotę na niego. Może również chciał choć na chwilę zapomnieć o meczącym go kacu, w końcu wszystkie godziny w pracy męczył się wodą.
Komórka młodego mężczyzny nieprzyjemnie zabrzęczała, a on omal nie dostał zawału. Pech, który za nim chodził, najwyraźniej chciał wpędzić Koreańczyka do grobu. Yoon szybko złapał za telefon, naciskając od razu na zieloną słuchawkę. Od razu mógł usłyszeć głos Ga Yoon po drugiej stronie. - Suga kochanie, jesteś w pracy?
- Ga, oczywiście, ciężko pracuję. Spóźniłem się dziś, ponieważ z mieszkania mojego przyjaciela był trudny dojazd. - Kłamstwo. Przez swoje pijaństwo boleśnie zaspałem. Mężczyzna odchrząknął, czując, że jego głos mógłby go zawieść.
- Naprawdę? Właściwie, dobrze spędziłeś wczoraj czas? Kompletnie nie odbierałeś telefonów ode mnie. - Słyszał, jak kobieta cmoka swoimi ustami, skarżąc się niczym typowa żona. Min przesuwał palcami po blacie swojego biurka w zamyśleniu. 
- Szybko nam mijał czas najzwyczajniej, mówiłem, że dawno się z nim nie widziałem. Dobrze się rozmawiało.
Kolejne kłamstwo. Spałem z tamtym facetem, kiedy ty kobieto siedziałaś beztrosko w domu. W dodatku narobił mi kilka cholernych śladów, których za chuja nie da się ukryć. 
W słuchawce dało się usłyszeć przedłużone westchnienie ciemnowłosej kobiety. - Faceci. Nie dość, że chłopak zwiał mi na całą noc, to jeszcze syn nie wrócił drugi dzień.
- Taehyung? Jak to nie wrócił? - Od razu zainteresowanie starszego Koreańczyka wzrosło, gdy usłyszał o tym uczniu. Właściwie wpieniał go z każdą chwilą coraz bardziej. 
- Ah, nie wspominałam ci. Prosił mnie, by zostać tam na jeszcze jedną noc. Oczywiście nie miałam nic przeciwko, w końcu powinien zainteresować się jakąś dziewczyną, prawda Suga? 
Zacisnął mocniej usta, słysząc każde jej kolejne słowo. Dwie noce spędzone u tej samej dziewczyny, do której zabronił iść jasnowłosemu? Cholerny i nieposłuszny dzieciak. Ukarać go z własnej premedytacji. Ukarać go mocnym zerżnięciem, by następnego dnia nie mógł chodzić. 
Reszta rzeczy wypowiadanych przez Ga Yoon była dla młodego mężczyzny kompletnie nie ważna. Jego całą złość podsycał ten młody chłopak. Ciemnowłosy miał wręcz ochotę coś rozwalić, więc jedynie szybko zakończył rozmowę z Koreanką pod pretekstem dalszej pracy.
◊◊

Humor jaki dopisywał mi przez resztę dnia zapowiadał się kwitnąco - wreszcie mogłem odetchnąć i odsunąć wszelkie zmartwienia na bok. Odpoczynek u Amber zaowocował u mnie pozytywnym nastawieniem do funkcjonowania, życia bezstresowego. Byłem jej wdzięczny, że polepszyła znacznie mój nastrój i wprowadziła więcej zabawy. Oczywiście, miałem wrażenie, że po beztroskich dniach u boku Liu odżyłem.
Za dnia biegaliśmy po ulicach Seulu z szerokim uśmiechem pozwalając sobie na więcej niż dotychczas. Przy niej nie musiałem się niczym przejmować ani nawet sprzeczać się o jakieś bzdurne rzeczy jak na przykład wspólne zakupy. Ona była rasową chłopczycą, więc oczywistym było, że przewertowaliśmy półki z męskimi koszulkami. Nocą przesiadywaliśmy na balkonie wśród szeregu gwiazd zdobiących granatowe niebo i z paczką fajek w kieszeniach. Nigdy nie ciągnęło mnie do używek, ale tamtego dnia poczułem, że chcę ulec pokusie. Jeden szlug za drugim i podczas długich rozmów towarzyszył nam ulatniający się dym spomiędzy ust. Odczucie beztroski przyjemnie połechtało moje serce, poczułem się jak dawniej.
Tyle, że teraz przemierzając korytarz do mojej świadomości wbijał się mężczyzna za kim zdołałem nawet przez parę chwil zatęsknić. Wiedziałem, że mógł być zły, ale nie obchodziło mnie to - byłem w pełni usatysfakcjonowany odpoczynkiem, dzięki któremu aż zachciało się napełniać płuca powietrzem a na twarzy umalować promienny uśmiech.
Hoseok, który szedł obok mnie od jakiegoś czasu się mi przyglądał, skanując dokładnie moją rozanieloną twarz. Kiedy już nie wytrzymał a milczenie dla gaduły zrobiło się uciążliwe trącił mnie ramieniem zabierając głos.
- Yah.. co za szczęściarz tak bardzo cię uszczęśliwił?
- Nie było takowego. - odparłem pocierając swoje ramię. - Raczej ucieczka przed szczęściarzem uczyniła ze mnie osobę szczęśliwą.
- Poeto - chłopak złapał się teatralnie za serce. - Kto tchnął w ciebie duszę artysty?
Starałem się nie roześmiać, jednak mimowolnie moje usta wyginały się w uśmiechu. Pokrótce i drugi Koreańczyk wybuchnął śmiechem obejmując mnie ramieniem aż wylądowaliśmy na dziedzińcu. Lekcje się skończyły a ja mogłem wrócić do domu, zakopać się w swojej własnej pościeli i pooglądać jakieś żałosne dramy, w końcu dobry nastrój trzeba było wykorzystać, prawda?
Jednak zaraz po tym jak moje myśli napełniły się tęczą i jednorożcami na moją przestrzeń wkroczył nie kto inny jak Min YoonGi. Wstrzymałem oddech zatrzymując się, nim się obejrzałem szybko znalazłem się za ciałem przyjaciela, który w zdezorientowaniu zerknął na mnie przez ramię. - Ty, dobrze się czujesz?
- Niekoniecznie, chyba mnie zemdliło. - mruknąłem z sarkazmem starając się ze wszystkich sił, by tylko ten złośliwy drań mnie nie zauważył. Niepotrzebne mi to było na ten moment, być może nie byłem gotowy na starcie z nim.
- Od problemów się nie ucieka, wiesz o tym Taehyung-ah?
Wywróciłem oczami. - I mówi to ten, który dzień w dzień chowa dupsko gdzie popadnie, kiedy zagada go rudowłosy dziwak.
- To co innego. - wybronił się ciemnowłosy. - Mój problem jest dość.. pozycjonalny. Jeśli wiesz co mam na myśli.
- Naprawdę staram się nie myśleć o tym co do mnie mówisz. - szepnąłem chowając się za nim nawet i twarzą, kiedy wzrok Yoon'a w błyskawicznym czasie zderzyła się z moim. Moje ciało oblazł zimny pot, z trudem nabrałem powietrza. - O matko zagadaj go. Idzie tu.
Min po południu wyglądał już znacznie lepiej, niż z samego rana. Biorąc pod uwagę fakt, jak wiele kaw wypił starszy, można byłoby powiedzieć, że to nowy eliksir młodości. W każdym razie młody mężczyzna zadbał, by jego twarz była w jak najlepszym stanie. Chyba mu się to udało, ponieważ czuł na sobie wzrok Taehyung'a, a zaraz po tym znalazł się przy dwóch licealistach, odchrząkając znacząco. - Uczniu Jung Hoseok, gdzie mogę znaleźć Kim Taehyung'a?
Starszy zapytał się z perfidną kpiną w głosie, patrząc to na wyższego chłopaka, to na tego "ukrytego" zaraz za nim. Czy on naprawdę myślał, że to jest jakkolwiek dobra kryjówka? Lepiej zejdź mi z drogi dzieciaku Park Jimin'a, bo zaraz nawet on cię nie pozna. Ciemnowłosy stwierdził, że wcale nie musi wypowiadać tych słów na głos, ponieważ już wystarczająco da się wyczytać myśli z jego chłodnego wyrazu twarzy.
Błagalny wzrok zagościł na mojej twarzy, kiedy natarczywie wpatrywałem się w Hoseok'a dając mu wyraźnie znak, że ma zostać, ale on w jednej chwili jak na zawołanie skłonił się Yoon'owi i szepcząc do mnie ciche 'poradzisz sobie' ruszył pędem na przód.
Ty mała czarna gnido.
Wzdychając w mentalnej porażce powoli i niepewnie przeniosłem spojrzenie na Koreańczyka, który non stop uśmiechał się z wyjątkowo perfidną kpiną. O nie, tęsknota za nim szybko wygasła odchodząc w niepamięć, gdy tylko widziałem jego minę. Jakbym mu co najmniej wymordował pół rodziny.
Wzruszyłem ramionami. - Czego chcesz?
- Czego chcę? Dobry żart. - Młody mężczyzna wywrócił oczami, łapiąc go natarczywie za ramię. Na terenie szkoły oczywiście nie mógł sobie na nic pozwolić, jak i najzwyczajniej ktoś mógłby usłyszeć ich rozmowę. Starszemu naprawdę brakowało widoku chłopaka. Brakowało mu nawet jego wrodzonej zgryźliwości, jak i denerwowania na co dzień. Nie minęło co prawda dużo czasu, lecz i tak Yoon czuł, jakby zmarnował te dwa dni. W jego głowie nadal widniały strony z pamiętnika, jak i pamiętał o swoim zdenerwowaniu, gdy tylko spostrzegł się, że licealista przegiął. Po krótkim momencie ciemnowłosy już bez skrupułów pociągnął młodszego za nadgarstek w stronę swojego samochodu. - Wsiadaj, Taehyung.
Opór jaki bił ode mnie na kilometr z całą pewnością nie wzruszył starszego tak więc, z głębokim westchnięciem wsiadłem na miejsce pasażera, mrużąc przy tym oczy w zniecierpliwieniu. - Lepiej mów czego chcesz, bo przysięgam, że wyskoczę z tego pieprzonego samochodu. - zagroziłem sucho.
Tak naprawdę wiedziałem, że temat jaki zamierzał poruszyć to niewątpliwie ucieczka do Amber, ale uparcie trzymałem się tezy, że nie miał w tej kwestii żadnego interesu. On nie mógł tak po prostu kierować sobie moim życiem, bo niby za kogo się uważał?
Krzyżując ręce na piersi patrzyłem, jak mężczyzna wsiada nerwowo obok mierząc mnie tym swoim spojrzeniem, które po setnym razie zwyczajnie przyprawiało o nudności.
Mężczyzna milczał na samym początku, rzucając jedynie młodszemu ostrzegawcze spojrzenie. Odpalił swój samochód, ze złości mocniej zaciskając palce na kierownicy. Jak mogłoby się wydawać ruszył główną ulicą, po jakimś czasie odzywając się. - Mówiłem ci coś chyba, gówniarzu. Twój świetny plan jednak chyba zapomniał o konsekwencjach. Czy kurwa tak trudno zrozumieć proste polecenie?
Czarnowłosy skupiał więcej uwagi na denerwującym go dzieciaku, a niżeli na drodze. Chciał załatwić z nim pewne sprawy raz na zawsze.
- Przepraszam kurwa bardzo. - Yoon w błyskawicznym tempie podniósł mi ciśnienie, kiedy słuchałem tych wszystkich bredni. -  Ale dość dobitnie uświadomiłem ci, że wcale nie potrzebuję by jakiś przemądrzały dureń mi tatkował i realizował areszty domowe. Więc jeśli jestem dla ciebie zwykłym gówniarzem to odpuść sobie, bo nikt nigdy nie będzie mi do cholery jasnej rozkazywał!
Wyrzuciłem z siebie odczuwając minimalną ulgę, że wreszcie mogłem w jakiś sposób odegrać się na ciemnowłosym jak i wypluć słowa sprzeciwu, które od niedawna wręcz cisnęły mi się na usta. Ten facet był niemożliwy, jakim cudem w ogóle moja matka z nim wytrzymuje? Sam miał już dość widząc go sporadycznie a co dopiero miałaby mieć ona sypiając z nim co noc. Moje życie było jednym wielkim nieporozumieniem.
- I nie waż się wybierać mi przyjaciół, bo taki jest twój pierdolony kaprys, martw się o swój tyłek twardzielu. - prychnąłem odwracając wzrok. Nie miałem w zamiarze kłócić się z nim, nie było mi to potrzebne. Może po prostu chciałem, by dał mi spokój abym ja mógł o nim zapomnieć. Ta droga wydawała się najwłaściwsza.
- Kurwa mać. - Min warknął głośno, gdy wkurwienie w nim sięgnęło swojego limitu. Prowadzenie w takim stanie zapewne nie było dobrym pomysłem. - Za kogo ty się uważasz niby Taehyung? Co jest tak trudnego do zrozumienia w tym, że jak tylko z kimś cię widzę, to mam ochotę coś rozkurwić? Jak długo kurwa mam za tobą biegać?
Mężczyzna myślał, że jeśli zaraz się nie zatrzyma, to naprawdę z premedytacją coś rozwali. Nawet kiedy skręcił w jakieś odosobnione miejsce, by w końcu móc zaparkować samochód, nadal z frustracją wyrzucał, co czuje. Miał naprawdę jedynie tylko ostatki swojej świadomości, choć i tak mu to nie pomogło. Zatrzymał się w końcu z piskiem opon, od razu odwracając się w stronę chłopaka. Napotkał jego wzrok swoimi pociemniałymi od złości tęczówkami. Wszystko przez co mężczyzna był wściekły na tego nastolatka dotknęło go w tym momencie ze zdwojoną siłą. Złapał nachalnie za nadgarstek młodszego, niekontrolowanie przyciągając go bliżej w swojej złości. Nie podobał mu się również fakt, że wypowiedział swoje myśli na głos. Czy naprawdę ten licealista był słabością ciemnowłosego?
Jak gdyby mechanicznie drgnąłem czując na sobie wściekły wzrok starszego mężczyzny. Nie spodziewałem się wybuchu, dlatego też skutecznie starałem się wyprzeć z głowy zarówno jego ton jak i słowa, jednak.. nie potrafiłem. Właśnie dał mi do zrozumienia, że jest chorobliwie o mnie zazdrosny, co mogłem więc zrobić? Uważałem, że najlepszym wyjściem byłoby wysłuchanie go i całkowita cisza, bo tylko kiedy usiłowałem mu się przeciwstawić było jeszcze gorzej.
Otworzyłem usta, gdy Yoon mocno złapał moje nadgarstki przyciągając do siebie na tyle, że mój policzek lekko otarł się o jego usta. Zatrzepotałem rzęsami czując, że nawet jeśli to wszystko wynikało ze zwykłej zazdrości tak nie chciałem tak po prostu zgadzać się na jego warunki. Byłem zbyt uparty.
- Co w takim razie z tym zrobimy? - spytałem, uprzednio odchrząkując.
Gorący oddech Yoon'a owiał policzek chłopaka, gdy ten zaczął głośno nabierać powietrza pod wpływem niekontrolowanej złości i może nie tylko. Znów znajdował się tak blisko młodszego, co skutecznie zaczęło na niego działać. Nawet jeśli był święcie przekonany, że on wszystkim kierował, zdobywał tego nastolatka, to jednak jakaś część jego świadomości była kompletnie przez niego omotana, działał pod wpływem jasnowłosego. Możliwe, że było w tym wiele dobrego, że działał podświadomie. Mógł przynajmniej sam dla siebie zobaczyć, że Taehyung coś dla niego znaczy.
- Muszę udowodnić ci, jak bardzo się pomyliłeś. - Tym razem głos ciemnowłosego był o wiele bardziej opanowany. On sam odruchowo przesunął swoimi ustami po linii szczęki licealisty, ostatecznie wbijając nie mocno zęby w jego skórę.
Wytrzeszczyłem oczy z chwilą, kiedy ten muskał miękkimi ustami moją szczękę a zaraz po tym wbił w nią zęby. Sapnąłem, niekontrolowanie układając dłonie na jego barkach. Już zapomniałem jak dobrze zbudowany był YoonGi. - Musisz? Czy tego właśnie chcesz? - przymknąłem powieki wypuszczając z trudem powietrze. Stawałem się niewolnikiem uczuć i uroku tego mężczyzny, jak długo mogłem z tym walczyć?
Młody mężczyzna przyciągnął nachalnie chłopaka do siebie i w ostatkach jego oddechu, złączył ich usta razem. Ciemnowłosy wyżył się w minimalnym stopniu na jego wargach, nawet przygryzając je swoimi zębami co jakiś czas. Podobał mu się ten dotyk, lecz poprzeczka zaspokojenia starszego była o wiele bardziej podwyższona. Pamiętał, co obiecał młodszemu jako "karę". Nie zamierzał odpuścić, a ten sposób był idealny, aby on sam czuł się usatysfakcjonowany, jak nigdy w życiu.
Mocno zacisnął dłoń na koszuli od mundurka szkolnego młodego Kim, przytrzymując go stanowczo przy sobie.
- Pierdolić to. - Ciemnowłosy warknął głośno, co rozniosło się po całej przestrzeni samochodu. - Wiesz co teraz z tobą zrobię?
Temperatura w samochodzie chyba wzrosła dwukrotnie, kiedy przez pewien czas żarliwie przelewaliśmy uczucia w postaci miliona pocałunków. A przynajmniej starałem się, bo trudno było nadążyć za tak niewyżytym facetem. Sądziłem, że byłbym w stanie się przyzwyczaić do bytu Yoon'a o ile ten w końcu przestałby szarpać moje ubranie a przede wszystkim szkolny mundurek.
Obejmując twarz Koreańczyka dłońmi musnąłem ostatni raz jego wargi, by następnie uśmiechnąć się z pewną niewinnością. - Zamkniesz mnie w moim pokoju dożywotnie?
- Mylisz się. - Dłoń starszego mocno zacisnęła się na udzie chłopaka, gdy szarpanie za koszulę Taehyung'a, sprawiło, że jej niektóre guziki same się rozpięły. Yoon mógł spostrzec zalążek ciała nastolatka, a to kazało brnąć mu dalej w to wszystko. - Zapomniałeś, że dotrzymuję obietnic?
Mężczyzna sapnął wprost w wargi drugiego Koreańczyka, patrząc mu prowokacyjnie w oczy. Najwyraźniej musiał odświeżyć pamięć jasnowłosemu. Pragnę go już posiąść, by wiedział, że jest już jedynie mój. Pragnę pieprzyć go, by zapomniał, jak się nazywa. 
Młody mężczyzna celowo i z całą swoją siłą zepchnął drobne ciało licealisty na tylne siedzenia, zapewne zaskakując tym ucznia. Sam z łatwością zawisł nad nastolatkiem, obserwując jego twarz. Dał tym do zrozumienia, że Kim nie ma już żadnej ucieczki. Czarnowłosy czuł, jak cała sytuacja rozpala go niesamowicie.
Wpatrywałem się w Yoon'a z otwartymi ustami, gdy wiedziałem, że już nie mam możliwości po prostu wstać i uciec. Wpatrywałem się w Yoon'a wiedząc, że on nie żartuje. Śmiertelna powaga biła mnie po twarzy, niezręcznie oparłem się na łokciach, jednak to spowodowało, że nasze torsy otarły się o siebie. I wtedy do mojej świadomości napłynęły słowa, które skierował do mnie jeśli złamię obietnice wyjścia do Amber Liu. 
Powiedziałem coś. Jak mnie nie posłuchasz, Taehyung, to będę cię tak ostro pieprzył, że nawet nie będziesz miał już siły się nigdzie ruszyć. Zrozumiano?
Czy on powariował? Naprawdę chciał odebrać mi to, co było dla mnie tak bardzo istotne? Obiecałem sobie, że wcale nie będę jak inne dzieci w moim wieku bawiące się w seks i inne pierdoły, zupełnie jak w akademiku. Nawet jeśli Yoon nie był mi zupełnie obojętny a całowanie się z nim sprawiało mi w jakimś stopniu przyjemność tak nie mogłem tak o, dla jego kaprysu dać mu się odprawiczyć. To nie była taka błaha sprawa. Powinien zdawać sobie z tego sprawę, zważywszy, że byłem na to stanowczo za młody.
Poza tym wszystkim uderzał również we mnie fakt, że on bez skrupułów noc w noc sypiał z moją matką, usiłowałem o tym zapomnieć, lecz jak na złość każdy osobny jęk wbijał się do mojego umysłu raniąc przy tym wrażliwe uszy. - Yoon.. - wyszeptałem słabo, stopniowo spuszczając wzrok. - Ja nie.. nie potrafię.
- Taehyung, nie obchodzi mnie to. - Młody mężczyzna stanowczo pokonywał odległość między nimi, odważnie stawiając każdy ruch. Był zbyt napalony, by pozwolić mu z tego zrezygnować. Za bardzo pragnął tego chłopaka. - Mogę obiecać, że sprawię ci kurewską przyjemność. Masz mi się oddać.
Yoon prosto z pewną prowokacją i seksownym tonem w głosie wypowiadał każde słowo. Wiedział, że jest w stanie sprawić, że młodszy poczuje się jak w niebie. Znał swoje możliwości i nikt nie mógł temu zaprzeczyć. To nie tak, że był niewyżyty i szukał tylko okazji, aby zaruchać. Najzwyczajniej nieopisaną siłą potrzebował tego Koreańczyka. Wiedział, że nie mylił się w swoich odczuciach - naprawdę go pragnął.
Ciemnowłosy wygodnie zajął miejsce między udami licealisty, z premedytacją przyciskając swoje krocze do pośladków chłopaka. Min miał kilka celów, a jednym z nich było w ostateczności rozpalić nastolatka. Chciał działać na niego.
- Przyjemność pchając to coś we mnie? Wybacz, ale nie kręcą mnie używane. - zadrwiłem, lecz ton mojego głosu skutecznie zawodził łamiąc się wraz z kolejnymi słowami zamieniając je na ciche westchnienia. Nie wiedząc kiedy moje biodra nieco się uniosły by tylko poczuć ten prąd przechodzący przez moje ciało jeszcze raz. Przyjemny prąd, którego zapragnąłem jeszcze raz i jeszcze. Będąc świadomym, że słowami nic nie zdziałam przymknąłem powieki, zwilżając pośpiesznie wargi językiem. Powoli kiwając do niego głową, niepewnie dałem mu znak by kontynuował, uprzednio wykopując ze swojej głowy wszelkie negatywne myśli czy też nastawienie.
- Grzeczny chłopak. - Młody mężczyzna sapnął z przyjemności, pozwalając sobie, by jego dłonie złapały za koszulę jasnowłosego, rozwijając ją do końca. Poczuł dreszcz na sam widok ciała młodszego, móc tak naprawdę po raz pierwszy go zaznać. Chciał sprawić przyjemność młodszemu, wędrując po jego odkrytej skórze dłońmi. W przekonaniu ciemnowłosego chłopak był piękny. Chciał więcej. Mężczyzna ponowił ruch, gdy jego wybrzuszenie w spodniach znacznie naparło na tyłek licealisty, dając mu do zrozumienia, że jest cholernie twardy. Za to sprawne usta Yoon'a powędrowały na odkryty tors nastolatka, pieszcząc jego skórę. Nie działał za szybko, mimo, że był u skraju swojej wytrzymałości. Może i odczuł, że młodszy nie jest pewny w tym wszystkim, jednak jego narwany charakter nie pozwalał mu na delikatność. Działał dalej, ani na chwilę nie odrywając się od tego dzieciaka. Pożądał go w ten sposób, że tamten zapewne nie mógł sobie nawet tego wyobrazić.
Jedno muśnięcie na mojej odkrytej skórze za drugim i ciało oblazła charakterystyczna gęsia skórka. Wraz z sekundami zacząłem ciężej oddychać, cicho szepcząc mało istotne rzeczy, w ogóle nie zrozumiane przez starszego. To było tak przyjemne, że nie mogłem skupić się jednocześnie na jego dłoniach dotykających mnie jak i ustach przesuwających się zręcznie wzdłuż mojego delikatnego torsu. Suchość w gardle jak i nagłe wstrzymanie oddechu nadeszło z chwilą, kiedy poczułem jego twardego członka przez materiał spodni, zmieszanie na mojej twarzy sprawiło, że przez moment naprawdę miałem ochotę uciec. Nie z powodu Yoon'a lecz sytuacji, w jakiej właśnie się znalazłem. Miałem do czynienia z fizycznie dorosłym mężczyzną, obawiałem się. To było z całą pewnością zrozumiałe, sam nie ukończyłem nawet pełnoletności. Lęk zżerał mnie od środka, powodując tym dreszcze.
- Rozluźnij się młody. - Podstawowa zasada, bez tego nie zaznasz przyjemności Taehyung. Starszy jeszcze raz odezwał się z powagą w głosie, owiewając jego nagą skórę gorącym powietrzem. - Jak możesz być tak pociągający?
Yoon już nawet nie wiedział, czy zwraca się w pewnych chwilach do młodszego, czy wypowiadał swoje myśli na głos. Był zbyt zamotany w swoich odczuciach, by teraz się nad tym zastanawiać. Muśnięcia jego ust na skórze jasnowłosego były nieprzerwane, w końcu i Min był z tego w pełni zadowolony. Złapał jedną dłoń nastolatka, układając ją na materiale swojego górnego ubrania. - Ściągnij ją, Taehyung.
Krótkie proste polecenia, które mimo swojego brzmienia wcale nie zaburzały namiętności ich intymnych doznań. Schody zaczynały się, gdy starszy dotarł dłońmi do zapięcia spodni chłopaka.
Rozluźnić się.. rozluźnić.. czy to było takie proste biorąc pod uwagę w co właśnie się wpakowałem? Chciałem Yoon'a, oczywiście, że od ostatniego czasu zaiskrzyłem do niego nieznanym mi dotąd uczuciem, ale byłem zdania, że seks to.. za dużo. Bo oprócz bólu fizycznego co, jeśli mogłem coś zepsuć? Ośmieszenie się przed starszym Koreańczykiem nie wchodziło w grę, nie było takiej opcji. Cholera.
Mimo wątpliwości, które mamiły mój umysł drżącymi dłońmi rozpiąłem jego firmową koszulę nie mogąc oderwać wzroku od czarnowłosego. Moje usta lekko otwarły się, kiedy palce dotknęły rozgrzanej skóry Min YoonGi'na. On był niewątpliwie piękny a dotykanie opuszkami palców jego torsu było dla mnie czymś zupełnie nowym. Z pewnego rodzaju ciekawością badałem poszczególny fragment skóry aż palec niewinnie zahaczył o sutek. Przygryzłem wargę, gdy do moich uszu dotarło ciche westchnienie tuż nade mną. Dopiero czując jak jego dłonie niebezpiecznie dotarły do moich spodni drgnąłem znacznie, będąc gotowym się wycofać. - Yoon..
Przestrach odbił się w moich tęczówkach z chwilą, kiedy on tak naprawdę nie czekał, zignorował mój protest, bo w końcu 'miałem mu się oddać', tak więc niedługo potem moje odkryte nagie uda zadrżały w zderzeniu się z nieco chłodnym powietrzem a spodnie wylądowały gdzieś na innym siedzeniu. - Czy to.. konieczne? Czy ten seks.. jest naprawdę konieczny? - pytałem jak w amoku, mimo wszystko przyciągając mężczyznę bliżej by móc zaciągnąć się jego zapachem. On uspokajał, był upajający.
Młody mężczyzna zetknął się swoim już nie okrytym niczym torsem z tym należącym do chłopaka. Czuł drżenie pod swoją skórą, drżenie jego delikatnego i młodego ciała. Był na swój sposób niewinny, a YoonGi prawie odbierał mu to. A może właściwie podarował coś bardziej znaczącego? Ciemnowłosy jedynie wiedział, że chłopak musiał mu zaufać. Zaufać jeśli pozwolił posuwać mu się tak daleko, wyładowywać swoją całą frustrację, która tworzyła się w nim od samego początku. Chciał go już, tu i teraz.
- Wszystko będzie dobrze, Taehyung. Musisz mi się oddać, ja pragnę tego.
Tęczówki starszego jakby zaświeciły się na tą myśl. To był zdecydowanie jego żywioł. Przekonywał się o tym wraz z dalszym kontaktem fizycznym. Przesuwał palcami po skórze na udach młodszego, jak i zahaczał o materiał jego bokserek. Skłamałby gdyby powiedział, że wcale jego wzrok nie powędrował na krocze jasnowłosego. Czekał na reakcję. Skutkiem miała być ukryty pod materiałem członek nastolatka, ponieważ on mógł powiedzieć Yoon'owi znacznie więcej.
Starszy Koreańczyk w międzyczasie zajął się szybkim przesunięciem przez zapięcie jego spodni, by zaraz po tym zsunęły się z jego nóg. Oddech młodego mężczyzny znacznie przyśpieszył, kiedy cała sytuacja z sekundami nakręcała się.
Mój oddech stał się chaotyczny, cholernie drżałem w oczekiwaniu na więcej jak i w zupełnie odwrotnym skutku. Usta zostały zwilżone przez mój własny język, gdy spojrzeniem zawędrowałem na wybrzuszenie w bokserkach starszego. Rumieniec pojawił się na moich policzkach, bo YoonGi nie czekając pozbył się zarówno mojej jak i jego bielizny pozostawiając nasze ciała w stanie nagości i kontraście, różnicy temperatur. A jego imię.. było przeze mnie znienawidzone a jednocześnie tak bardzo uwielbiane. Dlatego kochałem je wymawiać.
- Ja chyba.. ja też.. cię pragnę. - wstydziłem się tych słów a mimo to, ciągle je powtarzałem. Powtarzałem do momentu, aż nasze biodra przylgnęły do siebie owocując tym, że wzdychałem z ulotnych otarć, nawet tych najdrobniejszych, natomiast Koreańczyk zaczął działać. 
Taehyung nie musiał długo czekać, bo zaraz po tym starszy wygrzebał z swojego samochodu tubkę lubrykantu. Cholernie nie był przyzwyczajony, by to robić, ponieważ najzwyczajniej jego pożądanie mu na to nie pozwalało. Kontrolował swój umysł jednak myślą, że to pierwszy raz dla tego chłopaka, a jego wnętrze zapewne było nieubłaganie ciasne. Nie chciał, by tamten cierpiał z nadmiaru bólu, choć takie zachowanie zupełnie nie pasowało do Min YoonGi'na. Mimo to z przyśpieszonym oddechem i pulsującym od podniecenia penisem, wylał odrobinę zimnego żelu. Miał w tamtym momencie idealny dostęp do młodszego, dlatego pierwszy raz namacalnie dotknął go w intymnym miejscu, wcierając lubrykant w pierścień mięśni jasnowłosego. Mężczyzna czuł, że tamten powoli się rozluźniał, nie był tak spięty, jak na samym początku. To dało znak ciemnowłosemu, by wsunąć swój jeden palec w wejście licealisty. Dyskomfort był nieunikniony, wiedział o tym doskonale, często pomieszany z niewielkim bólem. YoonGi był ostrożny, jak nigdy dotąd, gdy zaczął rozciągnąć chłopaka. Wysapał jeszcze między swoim pragnieniem, w momencie, w którym ocierał się swoją męskością o członka młodszego. - Co czujesz?
- Coś dziwnego. - odparłem zgodnie z prawdą, choć nie miałem pojęcia dlaczego w trakcie tak intymnej czynności określiłem je tak beznadziejnym słowem jak 'coś dziwnego'. Rekompensując się, usiłowałem skutecznie rozluźnić swoje ciało aż z ulatującymi sekundami palec Yoon'a mógł bez przeszkód poruszać się we mnie. - T-to dla mnie takie.. nowe. Zupełnie absurdalne.. - jęk wydostał się z moich spierzchniętych ust, kiedy drugi palec spowodował bardziej odczuwalny dyskomfort. - U-uh.
Yoon idealnie roztarł dwoma palcami na ścianach wnętrza chłopaka żel. Nie musiał długo czekać, by stwierdzić, że młodszy jest już gotowy. To był ten moment. - Taehyung, jesteś kurewsko ciasny. Myślisz, że się tam zmieszczę?
Min sapnął rozpalony, ostatecznie powoli wyciągając z jego gorącego wnętrza smukłe palce. Chciał wywołać, jak najwięcej odgłosów z ust chłopaka, podniecało to ciemnowłosego. Podobało mu się również, że chłopak powiedział mu o swoich odczuciach. Kierował się pod wpływem emocji, pragnień.
Otarł się swoimi ustami o te należące do nastolatka. - Jęcz dla mnie, bez skrępowania.
Złapał jedną dłonią za jego biodro, drugą podpierając się na fotelu tuż obok głowy młodego Kim. Najbardziej, jak się dało mężczyzna rozchylił uda licealisty, chwilę wcześniej pobudzając przez kilka minut jego członka. Zaraz po tym posłał nastolatkowi pod sobą długie spojrzenie, by poruszyć swoimi biodrami do przodu. Do przodu, ponieważ to spowodowało, że penis starszego Koreańczyka powoli wbił się w wejście Taehyung'a.
Desperacko oblizywałem usta wyczekując najgorszego, tego co zawsze pojawiało się na początku stosunku, aczkolwiek teraz patrząc na Yoon'a zastanawiałem się czy on aby na pewno chciał to zrobić w ramach kary. Zachowywał się naturalnie, był ostrożny jednocześnie kierując swoim własnym 'problemem'.
Już miałem odpowiedzieć na sprośne pytanie Min, gdy przeszywający ból obezwładnił moje dolne partie. Zastygając w bezruchu, odruchowo spomiędzy warg wydostał się płaczliwy jęk rozdzierający serce. Wiedziałem, że przeciąganie tego było bez sensu, jednak nie potrafiłem przyjąć jego sporej męskości w sobie od razu. Oddychałem głośno mając czerwoną twarz z wysiłku, kiedy starałem się przyzwyczaić i odprężyć, w żadnym wypadku nie spinać. Dosłownie czułem się jak w szkole rodzenia, lecz z tą różnicą, że nie parłem. Abstrakcyjne myśli w czasie seksu, brawo Tae.
Wbiłem paznokcie w skórzany fotel drugą dłoń zaciskając na plecach mężczyzny. Miał pięknie wyrzeźbione plecy. Zapragnąłem je dotknąć, odwrócić uwagę od bólu.
Ciemnowłosy w ostateczności wysunął się aż po samą nasadę. Było to trudne, bo mimo, że chłopak w staraniach ani odrobinę się nie spinał, to był zadziwiająco ciasny, jak na każde doświadczenie mężczyzny. To nie przeszkadzało mu w żadnym stopniu. W końcu czuł satysfakcję, pragnienie o więcej, przyjemność, taką jakiej wcześniej nie mógł zaznać. Tak przynajmniej twierdził, ponieważ Taehyung był dla niego zupełnie inny, lepszy. Nie ważne ile razy wcześniej uprawiałby seks, już na samym początku skreślił to wszystko. Liczył się dla Yoon'a tylko młody dzieciak ze szkoły, w której pracował. Niesamowity dzieciak.
Min chaotycznie nabierał powietrza, czując, jak nogi chłopaka oplatają się w okół jego pasa. Idealnie. Mężczyzna nie mógł dłużej czekać, ponieważ dając mu już kilka minut na przyzwyczajenie się, to nic nie dało. Musiał przebić się przez jego zaciskające się mięśnie, musiał się ruszyć z miejsca. Na to młody Kim nie musiał długo czekać, ponieważ czarnowłosy ostatecznie wykonał żądające o więcej pełne pchnięcie. Pierwszy ruch to jedynie przeszywający ból. Drugi to powolne rozluźnienie, zanikający dyskomfort. Trzeci był zalążkiem przyjemności i błaganiem o jeszcze.
Zaszklone tęczówki wyraźnie śledziły ruch bioder mężczyzny zaraz po tym przenosząc spojrzenie na twarz Yoon'a, która była dla mnie jak arcydzieło. Skupiona twarz, wyraźnie zarysowane rysy i dźwięki, wbijające się w moją świadomość. Jemu jest dobrze, jemu się podoba. On chce więcej.
Mój rozgrzany policzek otarł się o jego obojczyk, gdy jego ruchy uległy przyśpieszeniu dając nam obu przyjemność jakiej ja nie byłem w stanie nigdy doświadczyć. Dłonie wędrowały wzdłuż doskonałych pleców Yoon'a co jakiś czas zahaczając po nich paznokciami, chciałem by zostały na nich ślady, by on wiedział komu odebrał niewinność.
- Jest mi tak.. d-dobrze, Yoon.. - z pchnięciami sam wypychałem biodra, pragnąc odczuć to bardziej i bardziej, wręcz namacalnie, głęboko.
Nawoływanie przez chłopaka imienia mężczyzny, wzbudzało w nim wręcz zapadające w pamięć dreszcze. Spodobało mu się to, minimalna odległość między nimi, krótkie oddechy, rosnąca rozkosz. Min nie przestawał na tym, gdy jego ruchy stały się cholernie szybkie, dogłębnie penetrujące. Jego nabrzmiała erekcja z łatwością już przebijała się przez gorące ściany wnętrza chłopaka. To dawało zadowolenie. Zadowolenie, tak pamiętne dla nich obu, że mogli się w tym razem zatracić. Yoon z świadomością, że Taehyung czuje się naprawdę dobrze, nie chciał się zatrzymywać. Dawał mu więcej, mocniej, dogłębniej. Mężczyzna wiedział, że w pewnym momencie trafi w jego prostatę. Jedynie nie wiedział, czy chłopak się tego spodziewał. Czy spodziewał się tej przyjemności?
Paznokcie niemal boleśnie wbiły się w łopatki starszego, gdy moje powieki zrobiły się cięższe z każdym coraz to ostrzejszym pchnięciem. Czułem rozkosz, nieopisaną słowami, bo Yoon trafił w czuły punkt, który nawet dla mnie pozostawał nieznany. Wygiąłem się w łuk, kiedy szczyt zawładnął moim ciałem a na usta wręcz pchały mi się donośne jęki, niekontrolowane sapnięcia, błogie spełnienie. Kątem oka widziałem jak on nie panował nad sobą a koraliki potu zdobiły jego skórę jak i skronie. Coś pięknego.
YoonGi mógł delektować się ich wspólnym spełnieniem, ponieważ wystarczyło kilka precyzyjnych pchnięć, przepełnionych żądzą tego młodego Koreańczyka. W pełni kontrolował Taehyung'a nie dając litości jego pośladkom, w które uderzał biodrami przy wykonywaniu mocnych ruchów. To podsycało atmosferę, ponieważ dźwięk obijających się o siebie ciał towarzyszył głośniejszym westchnieniom. To zaowocowało właśnie niesamowicie silnym orgazmem ciemnowłosego, a zapewne chwilę po tym młody Kim może odczuć, jak sperma wypełnia jego ciasne wnętrze. Starszy nie skontrolował tego, że spuścił się całkowicie w nastolatku. Nie wiedział, czy to będzie dla młodszego przyjemne, w końcu sam nie miał ochoty nigdy poznać tego od tej strony. Postanowił o tym nie myśleć, dając ponieść się chwili, ponieważ nawet nie kontrolował wzdychanych przez niego przekleństw, jak i ostatecznie imienia Taehyung'a. To nie mogło umknąć uwadze licealisty. Młody mężczyzna sam poczuł, jakby doznał największej przyjemności na świecie. Pokazał jaką cholerną przyjemność sprawił mu jasnowłosy. Nie chciał, by na tym się skończyło. Naprawdę nie był w stanie przerwać ich chwili intymności, patrząc prosto w oczy młodszego.
Nie wiedziałem co się w okół mnie dzieje, chaotyczny oddech z czasem się unormował a dolne partie pozostawały w bezruchu, jakby w obawie na ból. Odetchnąłem głośno opadając bezwładnie na fotele a zmęczenie nadchodziło tak szybko jak nigdy dotąd. Nie rejestrowałem, że on coś do mnie mówił, że jeszcze parę sekund temu wzdychał moje imię to wszystko zdawało się być takie odległe, gdy sen domagał się uwagi. Czułem ostatnie muśnięcie na ustach a wraz z tym nastała ciemność, błoga chwila.
Yoon mógł czuć się zadowolony z tego, co zrobił. W końcu mu się udało, to na co ciągle czekał. Jego jedynym błędem był fakt, że nie wykorzystał on wszystkich swoich możliwości w tym seksie. A może chodziło o samo odebranie potencjalnego dziewictwa chłopakowi? Min przecież nigdy nie czuł, że powinien być delikatny, czy czuły. Taki miał charakter, jak i również odbijało się mu to na stosunkach. Nie mógł o tym myśleć za wiele, jak jedynie wymarzyć sobie na następny raz ostrzejszą zabawę, ponieważ widział, że młodszy na tą chwilę był kompletnie wykończony. Jasnowłosy zasnął bardzo szybko, czemu młody mężczyzna mógł się przyglądać. Nie ubrał go jednak, owijając w satynowy materiał. Ciemnowłosy sam naciągnął na siebie niektóre ubrania, by móc już spokojnie prowadzić samochód. Na dworze było już doszczętnie ciemno, a on sam nie wiedział, która była godzina i ile czasu im to zajęło.
Nie kłopotał się tak drobiazgowymi sprawami, zatrzymując się w końcu pod swoim własnym apartamentem. Tak, to miejsce było tym, w którym mieszkał przed przeprowadzką. Jego własne drogie mieszkanie. Brakowało mu tego. To pchnęło go, by szybciej wysiąść z auta, jak i wyciągnąć licealistę, owiniętego materiałem ze środka. YoonGi go ciasno na rękach, gdy tamten spał w najlepsze. Kompletnie odleciał, a starszy ruszył w stronę drzwi. Pokonał szybko windę na górę, jak i zamek do swojego apartamentu. Znalazł się w środku z obiektem swojego pożądania, jak i wyłączonym telefonem w kieszeni. Nic chciał w końcu, by ktokolwiek im przeszkadzał. Mężczyzna zaniósł drobne ciało chłopaka do swojej sypialni, układając go w aksamitnej pościeli. Młodszy został zaraz po tym okryty kołdrą, pozostając zupełnie nagi. Czarnowłosy nie chciał go ubierać, ponieważ pragnął patrzeć w prost na niego, bez żadnych okryć. Tak teraz zadowalał się jedynie erotycznie odsłoniętą jedną nogą chłopaka. Materiał zakrył dopiero skórę ponad jego biodrem, a Yoon usatysfakcjonowany mógł nie odrywać wzroku. Światło księżyca, wpadające przez wielkie okno w pomieszczeniu, subtelnie oświetlało jego całą sylwetkę. Ten obraz był nie do podrobienia. Satysfakcjonował w pełni starszego. 
- Za bardzo pociągający dzieciak. - Mężczyzna sam został w jedynie bokserkach, ostatecznie pozwalając sobie na położenie się zaraz obok młodego Koreańczyka. Z takimi chwilami pragnął go coraz bardziej, a ta świadomość sprawiała, że był do czegoś przekonany. Przekonany, że na tym się nie skończy, że będzie dalej brnął w stronę zdobycia Taehyung'a. W końcu miał należeć jedynie do niego.

◊◊

Popołudniowe promienie słoneczne uderzyły wprost w moją twarz powodując pulsujący ból głowy i natychmiastowe uchylenie powiek. Duchota jaka panowała w obcej dla mnie sypialni zaowocowała cichym odetchnięciem oraz, co za tym idzie pragnąłem poruszyć się. Od razu zrezygnowałem w chwili, kiedy przeszył mnie ból dolnych partii pozwalając tym w zastygnięciu mojego ciała. Cholera, piecze.
Odsapnąłem przekręcając głowę na lewą stronę nie rozumiejąc przez pierwsze minuty co tak właściwie dzieje się wokół mnie. Okej Taehyung, łącz fakty. Mrużąc powieki rozglądnąłem się. Długa zasłona przysłaniająca gdzieniegdzie nieznośne promienie, ogromne łóżko na którym właśnie leżę, uwielbiana przeze mnie satyna zakrywająca mnie w większości i chwała bogu.. zaraz. Wytrzeszczyłem oczy zerkając w dół. Nagi? Ale jak..?
Stwierdzając, że chyba właśnie doznałem istnego kręćka z trudem podniosłem się do pozycji siedzącej zagryzając mocno przy tym usta. Kurwa, dlaczego tak bardzo mnie bolało? Z jękiem zawodu wodziłem wzrokiem po pościeli trafnie zauważając wgniecenie na miejscu obok co znaczyło, że ktoś leżał razem ze mną. Yoon. 
Owinąłem się szybko materiałem satyny bosymi stopami stąpając po nowocześnie wyłożonych panelach. Przemierzając korytarz dotarłem do skręcających się ku dole schodów, które ścielił bordowy dywan. Wychyliłem się przez barierkę z otwartymi ustami, by zobaczyć co znajduje się na dole, jednak szybko doszedłem do wniosku, że tam może być mój cel : kuchnia. Zszedłem na dół niewiele się namyślając usiłując zignorować ból, który nasilał się z każdym moim nieostrożnym krokiem. Przynajmniej osiągnął to, czego chciał ode mnie od samego początku. Wywróciłem ironicznie oczami, mimo, że tak naprawdę gdzieś w głębi cieszyłem się, że nie znajdowałem się w swoim mieszkaniu wśród obecności nas trójki i patrzenia jak przez pół dnia wymieniają się śliną. Irytujące.
Odnajdując kuchnię po niedługim czasie musiałem stwierdzić, że jego apartamentowiec jest cholernie nowoczesny i przepełniony pewnego rodzaju bogactwem. Rzadko kiedy lubowałem w tego typu rzeczach, ale mieszkanie Min było naprawdę piękne. Szczelniej zakrywając się satyną usiadłem przy stole z lekkim zagubieniem wertując wzrokiem poszczególne meble. Gdzieś niedaleko dało się słyszeć dźwięk zakręcanej wody, może dlatego czekałem ze skrępowaniem aż Yoon do mnie dołączy i raczy mi powiedzieć co dalej. Z całą pewnością matka dobijała się do mnie sms'ami, w końcu zarówno ja jak i mój potencjalny nauczyciel nie wróciliśmy do domu. Jak mieliśmy jej to niby wytłumaczyć?
Pokręciłem głową nie wiedząc czemu zamiast stresu odczuwałem wewnętrzny spokój, usta natomiast same uniosły się w delikatnym uśmiechu. Czułem się naprawdę dziwnie. Dziwnie szczęśliwy.
Min obudził się ku swojemu rozczarowaniu o wiele wcześniej i z samego rana pokierował się do kuchni. Jak zawsze pił swój ulubiony gorzki napój kofeinowy. Opierał się o blat za wyspą kuchenną, czekając aż chłopak wreszcie się zbudzi. Mimo to wolałby, by tamten obudził się przy nim, a ta świadomość, że to właśnie mężczyzna uprawiał z nim seks poprzedniej nocy, uderzył go o wiele bardziej. Jednak ciemnowłosy ruszył w stronę łazienki, ubrany jedynie w same bokserki, przybierając na usta usatysfakcjonowany uśmiech. Szybki prysznic, chwila spokoju, w końcu dopadła go świeżość i poczucie komfortu. Ostatnie kilka dni nie były łatwe, a młody mężczyzna w końcu czuł ukojenie. Zaraz po dokładnym umyciu swojego ciała, Yoon wyszedł z owiniętym jedynie ręcznikiem w okół bioder. Przechodząc przez próg od razu napotkał wzrokiem sylwetkę Taehyung'a odwróconego plecami. Zbliżył się bezdźwięcznie, kiedy nastolatek siedział na krześle barowym, owinięty szczelnie materiałem. Ciemnowłosy był na tyle blisko, by naprzeć swoim torsem na plecy jasnowłosego, z cichym pomrukiem.
Przestraszony podskoczyłem odczuwając to o wiele silniej, kiedy niechciany, gwałtowny ruch spowodował nasilenie się bólu. Szybko chwyciłem się blatu nabierając haust powietrza z sykiem. Tak bardzo jak mój nastrój był w stanie szczęścia tak ten dupek za każdym razem mi to niszczył. Obiecałem sobie, że jeszcze chwila a go zwyczajnie uduszę. - Mógłbyś łaskawie uważać Yoon.
Skarciłem go przy tym wzrokiem na domiar poważnego tonu głosu.
Min pokręcił głową, krzyżując swój wzrok z tym młodszego chłopaka. - Też się cieszę, że cię widzę.
Mimo swoich słów młody mężczyzna złapał licealistę za podbródek, nachylając się nieco do jego twarzy. Wystarczyła chwila, by czarnowłosy złączył swoje wargi z jego w nieco namiętnym pocałunku. Można by myśleć, że takie poranne powitania zdarzają się jedynie w filmach, chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Jednak starszy nie zniechęcał się niczym, smakując chętnie wargi młodego Kim. Może na jakaś krótką chwilę uciszy młodszego, by ten nie wyrażał swojego wrednego charakteru w słowach, jednocześnie korzystając z takiej przyjemności. Dwie korzyści w jednej, nie miał na co narzekać.
Nie mogłem okłamać samego siebie, wyjątkowo udało mu się zniwelować moją chwilową frustrację paroma pocałunkami. Przesunąłem palcem wzdłuż szczęki mężczyzny odsuwając nieco twarz by na niego spojrzeć. - Dlaczego znalazłem się tu całkiem nagi?
Młody mężczyzna przez dłuższą chwilę przyglądał się czekoladowym oczom młodego Koreańczyka. Jego, jak zawsze arogancki uśmiech przeszedł przez twarz. - Wiesz, ludzie zwykle, jak uprawiają seks, to nago.
Zaraz po tym spojrzenie YoonGi'na powędrowało na zaledwie małe skrawki odkrytej skóry chłopaka, ponieważ cholerny materiał za bardzo go okrywał. Nie podobało mu się to, lecz jak na razie nic więcej nie powiedział.
Krzywiąc się w zniecierpliwieniu klepnąłem dłonią jego policzek tak, o, dla oprzytomnienia. - Yah, nie o tym mówię. I przestań w końcu gapić się na moje ciało w żarłoczny sposób.
Gdyby nie to, że bolały mnie dolne partie tak już dawno za pyskowałbym mu dosadnie. Wolałem jednak czerpać radość z tych paru chwil razem, w odosobnieniu od wszystkich. Postanowiłem mimo wszystko przymykać oczy na każdą głupotę wypowiedzianą przez starszego.
Yoon złapał młodszego za  nadgarstek lekko poirytowany tym, co tamten zrobił. Mimo to nie chciał dać sobie zniszczyć humoru, jakimś bezsensownym zachowaniem Taehyung'a. Nie był z tych, którzy dawali się łatwo zdenerwować.
- Jak mam się przestać patrzeć? W końcu siedzisz w moim mieszkaniu całkiem nagi. - Mężczyzna zamruczał, kiedy nadal odległość ich dzieląca, była niewielka. Starszy prowokacyjnie oblizał swoje wargi, jakby na potwierdzenie swoich słów.
Zmrużyłem oczy. Niesamowicie korciło mnie by się odgryźć, jednak podświadomie wyciszyłem się na tyle, by nie dać się sprowokować. Problem był inny, ten, który od początku nie dawał mi spokoju. Myślę, że za Yoon'em również się on ciągnął. - Co zamierzasz powiedzieć mojej matce? - cicho zapytałem.
Młody mężczyzna wzruszył ramionami, gdy jego wzrok ani na chwilę się nie odwrócił. W prawdzie Min był w tej sprawie oazą spokoju, bo w końcu całe życie miał wyjebane na poszczególne rzeczy. Tak również było w tym momencie, ponieważ z czasem, gdy jego umysłem zawładnął sam Kim Taehyung, on przestawał w jakikolwiek sposób interesować się losem kobiety, z którą był. Nawet jeśli rozstanie byłoby konieczne, to nie zrobiłoby na nim większego wrażenia. - Dlaczego miałbym się tłumaczyć?
- Zachowujesz się jakby w ogóle nie było o czym mówić.. - szepnąłem odwracając wzrok. W pewnym sensie kuły mnie jego słowa i jego całokształt. Bo nawet jeśli coś do niego czułem to jak długo miałbym znieść siebie jako osobę trzecią? Dla mnie to oznaczało właśnie coś takiego. Uśmiechnąłem się delikatnie nie chcąc, by milczenie spotęgowało krępującą ciszę. Nim się odezwałem w mieszkaniu rozległo się dzwonienie czyjejś komórki. Szybko zorientowałem się, że to moja, więc spojrzałem w stronę wyjścia z kuchni słysząc dźwięk dochodzący właśnie stamtąd. - Oh.
Nim Yoon właściwie chciał powiedzieć coś więcej, młodszy zdążył szybszym krokiem wyjść z pomieszczenia. Sam ten fakt podnosił ciśnienie mężczyźnie, a co dopiero dzwoniący telefon. Nic nie przeszkodziło starszemu, by podążyć za jasnowłosym. Zawsze chodził za nim, jak cień i właściwie chciał, by tamten w końcu zaczął go spostrzegać, jako potencjalnego partnera. Najwyraźniej w niedługim czasie musiał zamienić z nastolatkiem kilka znaczących słów.
W ciągu chwili widział, jak licealista łapie swój telefon, leżący wcześniej na szafce nocnej. Ciemnowłosy przyciągnął go do siebie za satynowy materiał. - Nie odbieraj.
Yoon zaraz po tym zerknął na ekran komórki chłopaka z sprawnością wyrywając mu ją. Zaraz po tym połączenie samo się rozłączyło, a młody mężczyzna przykuł wzrok do nieodebranych wiadomości. Denerwowało go to, jak urządzenie znów zawibrowało, a starszy spostrzegł kilka powiadomień od matki licealisty, jak i od niejakiej Amber. Nic bardziej nie mogło w tej chwili wzbudzić złości w czarnowłosym, jak ten widok.
Otworzyłem usta bacznie obserwując scenę jaka rozgrywała się na moich oczach. Mija moment i on mnie chwycił. Mija kolejna i on trzymał mój telefon. W następnej widzę jego wyraz twarzy. Zabawnie było widzieć jak wścieka się przez moją przyjaźń z Amber. Oczywiście, że musiało chodzić o nią. Powoli wyswabadzając się z silnego uścisku mężczyzny zbliżyłem się do niego mając na ustach anielski, niewinny uśmiech. Niewiele się zastanawiając odłożyłem komórkę z powrotem na stolik uprzednio odbierając urządzenie z jego zaciśniętej dłoni. - Czasami bywasz naprawdę słodki.
Owinąłem dłonie wokół karku Yoon'a przyciskając nos do jego policzka. W dodatku uzależniająco pachniał.
- Niedorzeczność. - YoonGi automatycznie wsunął dłonie pod satynowy materiał, by owinąć swoje ręce w pasie młodszego. Poczuł zalążek satysfakcji, czując jego ciało tak blisko siebie. Sam nie wiedział, dlaczego tak bardzo ciśnienie podnosił mu fakt, że ktoś inny okazywał zainteresowanie temu chłopakowi, jakiekolwiek interakcje, wszystko. Chciał go dla siebie i jak na razie nic mu w tym celu nie przeszkodziło. Najzwyczajniej chciał dopiąć swego, a pokonując kolejne etapy, podnosił poprzeczkę. Nie mógł z tego zrezygnować. - Po prostu należysz jedynie do mnie.
Drgnąłem w chwili, kiedy jego dłonie zwinnie przesuwały się po mojej nagiej skórze a słowa dodatkowo zmiękczyły serce. Patrzyłem w jego oczy tonąc w zaciemnionych tęczówkach. Uważałem, że istniała w tym jakaś prawda, jednak pozostawało pytanie. 
Jak długo należałbym do tego mężczyzny?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz