sobota, 29 października 2016

Let's not fall in love 12/20[m]



-12-


Nie przypominałem sobie, kiedy ostatnio jadłem z takim apetytem. Spoglądając kątem oka na sylwetkę mężczyzny musiałem stwierdzić z uznaniem, że Min Yoon Gi wspaniale gotował. Wsuwając smażony makaron w jego apartamencie, nie odrywałem wzroku od czarnowłosego, co jakiś czas posyłając mu uśmiech. Nie żałowałem, że dałem się namówić na wspólne śniadanie w miejscu, które w jakiś sposób polubiłem oraz takim, gdzie mogliśmy być sami. Jednak nie mieliśmy za wiele czasu do wykorzystania przez wzgląd na zakończenie roku, którego ceremonia odbywała się za dwie godziny.
- Amber dopięła wszystko na ostatni guzik, ale.. od wczoraj nie odbierała ode mnie telefonu, coś czuję, że stało się coś.. nowego. Muszę się dowiedzieć. - przerwałem, widząc jego grymas. Oczywiście, że jego to nie obchodziło. - Zauważyłem także, że relacja między Hoseok'iem a Jimin'em nieco się poprawiła. Może dobrze im zrobiła taka rundka obciskiwania się w szkolnej klasie.. - odłożyłem pusty talerz, łapiąc się wolną dłonią za brzuch. Czy po zjedzeniu tak dużej ilości jedzenia byłem w stanie zmieścić się w jakiekolwiek obcisłe ubrania?
- Ah, no przecież... - Yoon oparł się o blat stołu, zerkając na młodszego i zwracając się do niego z pewną kpiną w głosie. - Tak cholernie interesuje cię ta cała trójka.
Czarnowłosy skrzyżował ręce na torsie, wspominając sobie wczorajszy dzień. W końcu Taehyung długi czas siedział z swoim przyjacielem, jak i rudowłosym nauczycielem. Mężczyzna nigdy nie starał się nawet maskować swojej zazdrości, a wręcz dobitnie wyciągać to na światło dziennie. Jedynie w zależności od sytuacji w różny sposób to okazywał. Tym razem jednak podchodził chłopaka swoim dość konkretnie aroganckim zachowaniem.
Mruknąłem. - Czepiasz się drobiazgów. Gdyby nie Amber, byłbym samotną duszą a gdyby nie Jimin hyung zapewne nadal bym cię unikał.
Dosiadłem się do starszego, nieoczekiwanie zdobywając się na to, by lekko i niepewnie usiąść mężczyźnie na kolanach. Nie wiedziałem co we mnie wstąpiło, ale ostatnimi dniami czułem, że coraz bardziej zbliżam się do Yoon'a.
Ciemnowłosy westchnął, układając automatycznie dłonie na biodrach chłopaka. Mimo, że podobało mu się takie zachowanie, to przyjął chłodną postawę, wbijając wzrok w oczy młodszego. Słowa Min nadal były przepełnione pewną kpiną. - Powinienem im za to niemiłosiernie dziękować?
Jednak mężczyzna nie mógł wyzbyć się z swojego zachowania nie trzymania rąk przy sobie, kiedy wsunął dłonie pod luźną i cienką  koszulkę Taehyung'a, która swoją drogą należała do starszego. - Myślę, że sam wystarczająco bym sobie z tobą poradził, Taehyung.
- Sądzisz, że po tym co mi wywinąłeś tak łatwo byś sobie ze mną poradził? Jakimi niby magicznymi sposobami, hm? - drżałem w momencie, kiedy jego duże dłonie wędrowały po moim brzuchu. Czy wspominałem jak jego dotyk na mnie działał? - Zresztą, czy ci się to podoba czy nie, nie zrezygnuję ze swoich przyjaciół.
Naprawdę nie potrafiłem zejść z jego kolan, było mi dziwnie dobrze, ale w życiu mu tego nie przyznam otwarcie. Zamiast tego sięgnąłem po gazowany napój upijając kilka łyków. Wciąż pozostawało coraz mniej czasu do zakończenia roku.
- Nie przypominam sobie, żeby Jimin należał do grona twoich przyjaciół. - Yoon odezwał się głośniej, cały czas lustrując wzrokiem sylwetkę chłopaka. Palcami nadal przesuwał po talii młodszego, by ostatecznie zatrzymać się na dole jego pleców niebezpiecznie blisko pośladków. Wręcz wywracał oczami na myśl, że niby w niewyjaśniony sposób nagle rudowłosy zbliżył się do jego własnego obiektu pożądania, kiedy nawet swoim nie potrafił się czasem zająć.
Otworzyłem usta zaskoczony wpatrując się w niego z lekkim osłupieniem. Czy on.. był o mnie zazdrosny? Owszem, zdarzało się, że Yoon Gi bywał bardziej zaborczy niż zwykle, jednak ciężko było mi uświadomić sobie, że on chce mnie dla siebie.
- Yoon Gi-ah.. - nachyliłem się, by przelotnie musnąć usta mężczyzny, po czym uśmiechnąłem się pod nosem. 
Starszy jeszcze raz pocałował wargi chłopaka, będąc bardziej stanowczy. Dał się wciągnąć w namiętne pocałunki, zaciskając mocno dłonie na pośladkach młodszego. - Nawet nie waż się dziś zbliżać do niego.
Yoon wymruczał w usta nastolatka, patrząc w jego czekoladowe tęczówki. Nie chciał go nadal wypuścić od siebie, lecz mieli coraz mniej czasu. - Musimy się niedługo zbierać.
Patrzyłem w jego oczy, płytko oddychając, kiedy jeszcze sekundę temu pocałunki nabrały namiętności. Rzecz jasna z jednej strony bawiła mnie jego zazdrość, lecz z drugiej nie miałem zamiaru pozwolić mu na odizolowanie od przyjaciół.
Ostatecznie kiwnąłem powoli głową, by następnie móc zejść z jego kolan i spojrzeć na zegarek. W pośpiechu uciekłem do sypialni mężczyzny, żeby wziąć elegancki mundurek i obcisłe spodnie przygotowane na wieszaku.
Yoon w mgnieniu oka znalazł się za Taehyung'iem, a jego dłoń zacisnęła się na nadgarstku. Mężczyzna odwrócił go do siebie, przyciskając jednocześnie plecy chłopaka do twardej powierzchni ściany. Spojrzał mu w oczy, wolną dłonią trzymając jego podbródek. - Taehyung. Rozumiesz co do ciebie powiedziałem?
Starszy stanowczo zacisnął palce na linii szczęki licealisty, na jeszcze jeden moment unieruchamiając go przy sobie.
Zaskoczony podniosłem na niego wzrok, przygryzając wargę. Co się z nim działo, przecież dobrze wie, że nie pociągają mnie starzy rudzi zboczeńcy. Zaśmiałem się w duchu na tą myśl, bo w końcu Min wcale nie był taki młody. Przynajmniej u mojego boku mógł się zaliczyć jako seksoholiczny staruch. Mimo to zająknąłem się. - Nie zbliżę się do niego.
Czarnowłosy lubił czasem bardzo uległą postawę chłopaka, nawet jeżeli w jego gusta przypadł jego zadziorny charakter. Podobało mu się, że licealista w pewnych momentach go słuchał. Mężczyzna nachylił się do ucha nastolatka, by przesunąć po jego płatku językiem i zdobyć się na seksowny, lecz stanowczy ton. - Jeśli złamiesz swoją obietnicę, to ostro zerżnę cię dzisiejszego wieczoru.
- S-słucham? - znacznie drgnąłem, omamiony jego słowami. I chyba po raz pierwszy wyobraziłem sobie jakby to było, gdyby jego słowa zamieniły się w czyn. Pierwszy raz zamiast wściekać się na jego idiotyczność wyobrażałem sobie scenę, kiedy to uprawiamy seks w jego sypialni, kiedy na nowo mogę zobaczyć jego nagie ciało. I być może miałem farta, że tak przystojny mężczyzna zainteresował się właśnie mną, takim zwyczajnym licealistą bez perspektyw a jedynie twardo stąpającym po ziemi. Odetchnąłem z trudem, pozwalając by grzywka wpadła mi do oczu jak i pragnąc zakryć te potworne rumieńce.
- Więc lepiej pilnuj się kochanie, bo inaczej naprawdę wakacje spędzisz, leżąc w łóżku. - Yoon posłał nastolatkowi prowokacyjny uśmiech, przesuwając dłońmi po udach młodszego, opiętymi obcisłym materiałem spodni. Min nie musiał chyba kolejny raz wspominać, jak bardzo podobał mu się fakt, że ubiór Kim zdecydowanie go kusił. Z drugiej strony mężczyzna czuł momentalne podniecenie na myśl, że mógłby dzień w dzień pieprzyć chłopaka, aż ten dosłownie miałby dość. 
- W-wystarczy! Muszę się szykować. - cichy jęk wydobył się z mojej piersi, kiedy chwilę później siłą wypchnąłem go za drzwi, osuwając się następnie po nich. Złapałem się za pierś, gdy serce biło zdecydowanie za szybko.
- Taehyung, ja też muszę się przygotować. - Min uderzył znacznie w drzwi, nie będąc zadowolonym, że młodszy mu przerwał. Nie miał ochoty wychodzić z domu, kiedy miał chłopaka zaraz pod ręką. Z takim stanem rzeczy czuł się naprawdę dobrze. - Po za tym, cholera. Masz się zwracać do mnie z szacunkiem. Szacunkiem do starszych rzecz jasna. Moje imię możesz sobie pozostawić na jęczenie w łóżku.
Warknąłem pod nosem, czerwony na twarzy. - Czy coś jeszcze sobie życzysz, hyung? - podkreśliłem złośliwie ostatnie słowo, krzyżując uparcie ręce na torsie.
Zegar wybijał godzinę dziewiątą, musiałem zapomnieć na moment o tym irytującym facecie i przebrać się. 
Min odetchnął, gdy w końcu po kilku minutach dobijania się, w pół ubrany Taehyung otwarł mu drzwi. Mężczyzna twierdził, że ten chłopak jest naprawdę piękny z wyglądu, a jego zachowanie staje się coraz bardziej rozkoszne, nawet jeśli oboje denerwowali się nawzajem. - Kochanie, nie złość się tak.
Starszy uśmiechnął się pod nosem, opierając się o framugę drzwi, kiedy jego obiekt pożądania właśnie zakładał swoje wyjściowe ubrania z sprawnością. Yoon jedynie mógł w tym momencie, zaczesać swoje czarne włosy do tyłu, myśląc, jak Kim będzie zachęcająco wyglądał przez ten cały dzień. 

◊◊

Z chwilą, kiedy zgasł silnik samochodowy, podniosłem swój wzrok na mężczyznę, który uporczywie patrzył gdzieś przed siebie, bębniąc palcami po kierownicy. Zastanawiałem się o czym tak intensywnie myśli, dlatego przysunąłem się bliżej Koreańczyka, składając na jego szczęce delikatne muśnięcie. Od kiedy ja się tak zachowywałem? Zawsze uciekałem od dotyku Yoon'a.
- Naprawdę chciałbym wiedzieć o czym teraz fantazjujesz, ale muszę już iść. Jeśli zaraz nie pojawię się na sali, Liu noona mnie zje.
- A jeśli przedłużę to twoje "zaraz"? - Mężczyzna podniósł spojrzenie na chłopaka, sprawiając, że ich twarze znalazły się niewyobrażalnie blisko siebie. Yoon mógł tylko wspominać, jak kilka miesięcy temu odebrał na tylnych siedzeniach tego auta pierwszy raz Taehyung'a. Czarnowłosy mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, nachylając się bardziej nad chłopakiem. - I od kiedy interesuje cię, co kryje się w mojej głowie?
Przełknąwszy ślinę odsunąłem się od Yoon'a odczuwając gorąc na całym ciele. A może było to spowodowane obcisłymi ubraniami? Sam nie wiedziałem. - Idę. - zakomunikowałem otwierając drzwi i szybko wychodząc na świeże powietrze. Zaraz po tym popędziłem w stronę szkoły wpadając na Hoseok'a, który podobnie jak ja się śpieszył.
- Tae, gówniarzu, jesteś. Wiedziałeś, że masz zaśpiewać na dzisiejszej uroczystości?
- Oh? - zamrugałem, nie bardzo rozumiejąc.
Hoseok zaśmiał się. - Liu ci nie przekazała? Ah.. prawda, ostatnio lata zabiegana nie kontaktując ze światem. Będziesz śpiewał jakąś balladę, tak myślę.
Spanikowałem. - Przecież ja nie umiem śpiewać! Dlaczego do cholery o niczym nie wiedziałem?! Przecież.. nie mam nawet czasu na przećwiczenie a co dopiero znalezienie utworu!
- Spokojnie Taehyung. Ona już wszystko za ciebie wybrała. Chodź. - i tak zostałem wciągnięty do budynku szkolnego modląc się o to, by przypadkiem się nie ośmieszyć przed liczną grupą uczniów jak i samego Yoon'a, którego miałem nadzieję nie ujrzeć tam.

Mężczyzna niedługo po tym zaparkował przed wielkim budynkiem szkoły, leniwie zamykając za sobą samochód. Miał jeszcze trochę czasu, dlatego poprawił swoją wymiętą koszulę, której nie miał czasu ogarnąć w swoim mieszkaniu i ruszył ku wielkiemu wejściu. Przechadzał się po korytarzu z lekko niezadowoloną miną, ponieważ jeszcze kilka minut temu siedział obok niego nie kto inny, jak Kim Taehyung. A teraz? Teraz patrzył na równie pochłoniętych sobą, jak wcześniej on sam, Jimin'a i ucznia Hoseoka. Rudowłosy miał przyklejony wyraźny uśmiech na swojej twarzy, kiedy młodszy szeptał mu coś niezrozumiałego dla samego YoonGi. Sam nie wiedział, co taki licealista widział w jego nieco przygłupim przyjacielu, choć on sam czasem potrzebował z nim rozmowy. Nawet z nim, ponieważ od dłuższego czasu nie miał na to okazji. Może dlatego, że tej nocy wróciły do niego rozmowy z matką Tahyung'a. Czy ona naprawdę wspomniała coś o małżeństwie? Min nie chciał się pakować w taką poważną relację, już na pewno nie z tą kobietą. Jednak wiedział, że była równie uparta, co jej syn, dlatego dopnie każdej swojej zachcianki. Nawet jeśli mężczyzna zwykle miał wyjebane na jakiekolwiek poważne sprawy, to może ten fakt go przerażał. Chciał skończyć ten związek, jak najszybciej, a nie wpakować się po uszy w niezłe gówno. Może właśnie Park mógłby mu w jakiś sposób pomóc?
Czarnowłosy nie zastanawiał się długo, tylko od razu zbliżył się do drugiego nauczyciela, gdy jego uczeń zniknął gdzieś w szybkim tempie. Starszy miał przynajmniej o wiele lepsze samopoczucie niż poprzedniego dnia, co skutkowało tym, że od razu jego wygląd znacznie plusował. Mężczyzna rozejrzał się dookoła. - Nie boisz się tak na środku korytarza pokazywać z swoją miłością życia?
Jimin obrócił się przez ramię mając na ustach usatysfakcjonowany, zadowolony uśmiech. - Ah. Hoseokkie jest wart każdego popełnionego grzechu, jest taki gorący.. nieprzyzwoitość w tym wypadku nie ma żadnego znaczenia.
Rudowłosy Koreańczyk westchnął cicho, opierając się o ścianę. - Ale nie pogardzę też przytuleniem się do mojego cudownego przyjaciela YoonGisia. - zamruczał, posyłając buziaka w powietrzu w stronę starszego.
Mężczyzna miał ochotę strzelić sobie mentalnie w twarz. - Nie do końca to miałem na myśli. Czułości źle działają na twój mózg.
Mimo swoich słów i dość odrzucającemu zachowaniu drugiego, czarnowłosy podszedł znacznie bliżej, pozwalając, by młodszy wtulił się w jego bok. Min sam nie wiedział, dlaczego nauczyciel się tak zachowywał kiedy dopominał się o pełną dominację w swoim własnym związku, a względem własnego przyjaciela pokazywał się od słodszej strony. W końcu zdarzało mu się często mówić o swojej miłości, jak i tulić do starszego. Czarnowłosy i tak zignorował to, jak tylko mógł, pozostając w swojej chłodnej postawie. W końcu taki już miał charakter.
Jimin zdziwił się, że ten mimo wszystko dał się wtulić w swój bok. Niecodzienne, aczkolwiek musiało się wydarzyć coś dobrego co sprawiło, że ten w minimalnym stopniu uległ. Szybko na tym skorzystał, chowając na moment twarz w jego ramieniu. I choć gdyby ktoś ich przyłapał wyglądałoby to co najmniej dziwne, tak Park nigdy nie przejmował się tak bardzo takimi drobiazgami.
- Przesadzasz. To dla mnie jak przepis na wieczną młodość. Więc? Co cię do mnie sprowadza? - powoli odsunął twarz od ramienia starszego. Nauczyciel musiał przyznać, że pachniał wspaniale. - Za chwilę rozpoczyna się zakończenie roku, chyba nie chcesz tego przegapić?
- W sumie to coś mnie sprowadza, lecz masz rację. - Min odchrząknął cicho, przenosząc wzrok na rudowłosego nauczyciela. - Nie chciałbym tego przegapić. Zwłaszcza, że może będę miał okazję popatrzeć na tyłek Taehyung'a.
Czarnowłosy zagryzł delikatnie swoją dolną wargę, ruszając powoli w stronę sali gimnastycznej. Nie był zdziwiony faktem, że jego przyjaciel uczepił się go, jak rzep psiego ogona, kiedy razem z nim znalazł się przed otworzonymi drzwiami do wielkiego pomieszczenia. Całe wydarzenie najwyraźniej musiało zacząć się dobre kilkanaście minut wcześniej, ponieważ echem roznosiły się głosy przechodzące przez mikrofon. Yoon musiał dopiero ogarnąć całą salę wzrokiem, nim zauważył na scenie znajomą mu dobrze postać licealisty.
I Yoon nie był jedynym, który obserwował jasnowłosego Koreańczyka. Już moment później dało się słyszeć pierwsze dźwięki utworu, który roznosił się echem po całej sali a następnie znajomy głos. - Czy to nie Taehyung? Cholera, muszę pogadać z Hoseok'iem, dlaczego ja o niczym nie wiem? - nim Min zdołał się odezwać, rudowłosy zniknął mu z oczu wtapiając się w tłum uczniów.
Starszy jednak nie miał ochoty przeciskać się przez cały tłum, ponieważ już stąd widział dobrze chłopaka. Był w niemym oszołomieniu, że Kim został wciągnięty w coś takiego. Nigdy nie doszło do jego uszu, by młodszy miał jakiekolwiek powiązanie z śpiewaniem, lecz już chwilę później mógł usłyszeć jego melodyjny głos. Wyglądał jakby nie był pewnym w tym co robił, lecz z kolejnymi sekundami każdy kolejny dźwięk docierał do ciemnowłosego z pewną wprawą. Tylko kiedy ten licealista nabierał jakiejś wprawy? Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem, opierając się o jedną z ścian w pomieszczeniu, skąd posłał długie spojrzenie w stronę nastolatka. Miał przez pewien moment wrażenie, że i ten stara się go odszukać swoim spojrzeniem, kiedy jego tęczówki błądziły po całej sali.


Po tym jak zaśpiewałem bardzo żenującą piosenkę o letniej miłości a mdła uroczystość skończyła się po godzinie, przeciskałem się przez tłum ludzi, luzując mozolnie guziki koszuli. Było mi strasznie gorąco, nie wiedziałem, czy przez tłok czy może coś zupełnie innego. Kiedy już znalazłem się na korytarzu, kilkoro uczniów pogratulowało mi 'występu' a jeszcze inni życzyli jak najlepszych wakacji. Mój wzrok jednak wędrował od twarzy do twarzy szukając znajomej mi sylwetki mężczyzny, ale nigdzie go nie było. Z ledwo widocznym zawodem wdałem się w rozmowę z Amber, w międzyczasie nawet opieprzając ją za akcję z piosenką i niedoinformowaniem.
W prawdzie Yoon ani na chwilę nie spuszczał wzroku z młodego Koreańczyka. Chodził za nim, jak cień, lecz był wiecznie nie do zauważenia. Uśmiechał się pod nosem, gdy jasnowłosy w zagubieniu błądził w całej grupie ludzi, ściskając w dłoni swoje świadectwo. Co prawda ostatni raz mieli kontakt ze sobą, gdy Min sam wręczył mu tak bezużyteczny dokument. W końcu nie obeszłoby się, gdyby czarnowłosy nie został wkopany w jakiś obowiązek.
Starszy czuł przewagę w czasie, gdy Taehyung zatrzymał się na dłuższą rozmowę z niejaką Amber. Może i zwyczajnie byłby zazdrosny, lecz nie tym razem. Teraz przechodząc niepozornie bliżej, ku niezauważeniu młodego Kim. Mężczyzna sprawnie wsunął dłoń w tylną kieszeń spodni chłopaka, pozostawiając tam niewielką karteczkę z informacją. Równie szybko zniknął z pola jego widzenia, nim nastolatek zdążył się zirytować, że ktoś obmacuje bezprawnie jego tyłek. Czarnowłosy z drugiej strony miał nadzieję, że licealista nie pomyli go z nikim innym; w końcu perfumy Min były charakterystyczne. YoonGi uznał, że wykonał to zadanie z rezultatem, gdy w końcu miał zamiar ruszyć ku wyjściu ze szkoły. 
Obejrzałem się przez ramię, kiedy nieoczekiwanie ktoś niepowołany chwycił mnie za pośladek. Otworzyłem usta rozglądając się by rozpoznać sprawcę. W drzwiach wyjściowych dostrzegłem sylwetkę mężczyzny i być może to mógł okazać się Min Yoon Gi. Szybko wyciągnąłem z tylnej kieszonki karteczkę, która niemiłosiernie szeleściła w czasie otwierania jej. "U mnie w apartamencie za dwie godziny. Musisz przynieść jedynie siebie." Torturowałem zębami dolną wargę.
- I jak braciszku? Podobało ci się zakończenie? - w mig objęła mnie ramieniem Liu.
Sapnąłem. - Wszystko byłoby okej, gdybyś nie wplątała mnie w całą tą ceremonię, przecież mogłem się ośmieszyć! I dobrze wiesz, że nie przepadam za takimi rzeczami jak apele szkolne. - upchnąłem z powrotem w kieszeń zmiętą kartkę papieru.
- Mogłabym zrozumieć twój ból, ale wiesz, muszę myśleć też o swoim tyłku. Gdyby nie ty, to mogłoby się okazać nieco mdłe.
- Było i tak. - burknąłem, jednak po chwili się roześmiałem widząc głupkowatą minę przyjaciółki. - Przestań, żadna laska nie nabierze się na to.
- Więc to tak.. - Amber rozejrzała się, nim pociągnęła mnie za ramię. - Słuchaj, musimy porozmawiać.
Kiwnąłem głową zaintrygowany. Czyli jednak Jin i Namjoon mieli rację, coś ją mocno gnębiło i potrzebowała teraz o tym pogadać. Cieszyło mnie to, że ufała mi na tyle, by móc ze mną często wymieniać się czymkolwiek co ją gryzło i oczywiście vice versa. Gdy ciągnęła mnie w stronę wyjścia z sali ku bardziej ustronnemu miejscu, gdzieś pomiędzy zahaczając o Seokjin'a i Rap Monstera. Obaj uścisnęli mnie na tyle, że na moment straciłem oddech, niemal błagając by przestali. Liu oczywiście uparcie zaciągnęła mnie na pusty korytarz, nabierając powietrza jak gdyby to co powie było sprawą najwyższej wagi.
- Więc? Może łaskawie opowiesz dlaczego przez ostatni czas zachowywałaś się jak.. nie ty? Uhm, rozumiesz, wiecznie chodziłaś z głową w chmurach przez co nikt nie miał z tobą kontaktu i..
- Zakochałam się. - przerwała mi, ledwo widocznie się rumieniąc. - Znaczy.. to jest silny zachwyt, małe uzależnienie i dzisiaj.. zobaczyłam ją znowu. Jest taka piękna.
Niemal się zapowietrzyłem. - Kim jest ta kobieta?
Azjatka uciszyła mnie gestem dłoni. - Odchodzę od zmysłów, muszę dowiedzieć się jak się nazywa, nawet numer stanika. Chcę wiedzieć o niej wszystko dlatego proszę cię o pomoc.
Yoon jednak zastygł w bezruchu na chwilę, gdy kątem oka zauważył przemykającą mu gdzieś obok postać Taehyung'a wraz z znajomą mu uczennicą. Ciekawość, jak i zazdrość mężczyzny przeważyła na szali, ponieważ już zaraz sam podążał, za licealistami. Był nieco zirytowany, że kolejny raz młodszy poświęcał swoją uwagę komuś innemu. Czarnowłosy stając w progu, wbił swoje ciekawskie spojrzenie w nich. Nie mógł usłyszeć o czym rozmawiali, lecz Min już postanowił sobie, że młodszy odpłaci mu to za jedno spotkanie. W końcu tego dnia chciał, by jasnowłosy był jedynie dla niego. Jednak, gdy tylko upewnił się, że dziewczyna w żaden sposób nie zagraża jego obiektowi pożądania, zwrócił się w stronę parkingu, by móc szybciej znaleźć się w swoim apartamencie. W końcu chciał przygotować się na wieczorną wizytę chłopaka w swoim mieszkaniu.

◊◊

Po tym jak wstąpiłem na moment do matki, która pogratulowała mi dając wielkiego całusa w czoło jak i wręczając upominek, prychnąłem cicho widząc odbicie szminki na skórze. Kobiety były naprawdę niemożliwe.
Tak więc po tym naściemniałem kobiecie, że idę do Amber i prędko opuściłem mieszkanie, pół godziny później znajdując się w ogromnym apartamencie Min Yoon Gi'na.
- Yoon hyung? - odezwałem się, wchodząc do środka, lecz nie było słychać żywej duszy. Apartament trwał w głuchej ciszy, jedynie ciche brzęczenie lodówki gdzieś odbijało się w tle. Zbliżyłem się do kuchni, odkładając na wielki blat czekoladki od mamy, od razu zauważając na kuchennym blacie kieliszki i drogi szampan. No tak, w końcu jego było stać na każdą zachciankę mojej matki mimo, że ona wcale mniej nie zarabiała. Zdmuchnąłem z czoła uporczywą grzywkę wpatrując się w alkohol. Czy to dla mnie?
- Masz szczęście, że punktualnie. - Yoon stanął w drzwiach, opierając się plecami o framugę. Posłał w stronę chłopaka swój lekko arogancki uśmiech, wyglądając o wiele seksowniej niż na zakończeniu roku. Miał teraz na sobie jedynie obcisłe spodnie i luźną koszulkę wsadzoną w nie. Jego włosy były zaczesane do tyłu, ukazując jego podkreślone oczy i błyszczące kolczyki w uchu, które nie odstępowały go od pierwszego dnia w pracy. - Napijesz się?
Min od razu zbliżył się do szerokiego blatu stołu, podnosząc zakorkowaną butelkę alkoholu. Mężczyzna szybko sprawił, że charakterystyczny korek wystrzelił z głuchym hukiem, rozlewając nieco spienionego szampana na szklany stół. Niedługo później dwa ozdobne kieliszki zostały wypełnione jasnym napojem, a w międzyczasie starszy nawet nie spuszczał wzroku z młodszego chłopaka.
- Za bardzo obawiałem się konsekwencji. - przyznałem, w duchu jednak przecząc własnej wypowiedzi. - Co zamierzasz uczcić?
To nie tak, że dyskretnie przewertowałem wzrokiem wygląd mężczyzny. Mógłbym powiedzieć, że bezczelnie moje tęczówki wylądowały na torsie starszego Koreańczyka opięte czarną koszulką. Zawsze uważałem, że czarny pasował do niego, wyglądał pociągająco, aż grzechem byłoby odwrócić wzrok.
- Swoją drogą wiedziałem, że to ty wsadziłeś mi tą kartkę do spodni. Poznałem cię po zapachu. - szepnąłem z uwodzicielskim uśmiechem, biorąc do ręki jeden kieliszek a zaraz po tym upijając łyka, utrzymując kontakt wzrokowy. Dolna warga w momencie została oblizana ze słodkiego alkoholu, kiedy wypiłem jeszcze parę większych łyków. Złapałem wolną dłonią za kołnierz koszuli nieco się przy tym wachlując, gdy odczuwałem już skutki swoich zbereźnych myśli na temat Min Yoon Gi'na. Z cichym westchnieniem patrzyłem jak kropelka potu spływa po szyi czarnowłosego mężczyzny. W tamtym momencie zapragnąłem jego dotyku.
Czarnowłosy z zadowoleniem złapał swój kieliszek, pijąc alkohol i delektując się nim. Jego spojrzenie wbiło się w czekoladowe tęczówki młodszego, przysuwając się nieco w jego stronę. Rzecz jasna Yoon wiecznie miał ochotę na tego nastolatka, lecz teraz czuł, że nie może przepuścić takiej okazji. W końcu nie codziennie mógł mieć młodszego jedynie dla siebie, zwłaszcza, że pożądał go z każdym dniem coraz bardziej. Wzrok Koreańczyka zawędrował nieco niżej, na odpięte kilka pierwszych guzików koszuli licealisty. Wyglądał, jakby dusił się w tych ciasnych ubraniach, a pojedyncze kropelki potu zbierały się na jego obojczyku. Wyglądał okropnie zachęcająco. - No nie powiem, że nie udało ci się mnie podniecić.
W miarę swoich możliwości postanowiłem przejąć inicjatywę, przełykając z trudem ślinę. Sprawiało mi to trudność, nie bardzo umiałem się w tym połapać i jak sprawić, by ten Koreańczyk uległ moim wdziękom. Dla odwagi jak i otuchy dla samego siebie dopiłem do końca alkohol z kieliszka, lekko się przy tym pod nosem krzywiąc. Ściągnąłem z siebie koszulkę przez głowę a grzywka przysłoniła moją twarz, kiedy spod niej spoglądałem w oczy Yoon'a.
- Zróbmy to.. po prostu.. - oddychałem ciężej, czerwieniąc się na twarzy, gdy mój tors był odsłonięty przed tym mężczyzną.
Yoon niemalże otworzył usta w zaskoczeniu, patrząc z pożądaniem na chłopaka. To nie było do niego podobne, bo przecież od kiedy młodszy sam prosił go o seks? Z drugiej strony jednak Yoon nie mógł się nad tym długo zastanawiać, ponieważ, jak mógłby od razu nie zadziałać? Czuł przecież, jak gorąc ogarnia go całego, a dreszcz przechodzi po całej linii kręgosłupa. To pchnęło mężczyznę, by od razu zbliżył się do Taehyung'a, łapiąc dłońmi za jego nogi. Gdy tylko chłopak objął go w okół szyi, ten mógł unieść jego ciało nieco do góry, opierając sobie uda jasnowłosego na swoich biodrach. Już dosłownie kilka sekund później znaleźli się na piętrze w przestrzennej sypialni czarnowłosego, kiedy sam właściciel ułożył chłopaka na swojej satynowej pościeli. Nie czekał, dobierając się do jego obcisłych spodni, bo w końcu już dolne partie ciała YoonGi dopominały się o uwagę. Uwagę ze strony drugiego Koreańczyka.
- Yoon-ah.. - stęknąłem cicho, przyciągając go do długiego pocałunku. Drżałem w podnieceniu i oczekiwaniu, mogłem przyznać, że brakowało mi wszelkiego kontaktu fizycznego z nim.
Nie minęła nawet chwila a w sypialni zapanował gorąc a nasze nagie ciała splotły się ze sobą, w miłosnym uścisku. Czułem jak rozpycha mnie swoją męskością, a sapnięcie wprost do mojego ucha sprawia, że tracę zmysły.
Wszystko działo się tak szybko, Yoon nawet nie zarejestrował chwili, kiedy ich wspólny stosunek znacznie się przeciągnął. Pierwszy ruch, stał się oporny, zaś drugi był już błaganiem o więcej. Splecione ciała i dociśnięte do siebie usta, nie odrywały się od siebie, a pchnięcia mężczyzny znacznie zwiększały tempo w kolejnych namiętnych sekundach. Mocne ruchy, przepełnione rządzą, kończyły się nachalnym uderzeniem biodrami w pośladki chłopaka, a sam zabieg miał sprawić, że kolejnego dnia młodszy nie będzie miał siły nawet normalnie chodzić. Min wiedział, że na jednym stosunku się nie skończy, a ich jeden wspólny wieczór sięgnie aż wczesnego ranka. Mężczyzna nigdy nie miał umiaru, a najbardziej odbijało się na jego doświadczeniu w seksie, kiedy pieprzył Taehyung'a do upadłego.
- C-cholera! - wyjąkałem głośno, między urywanym głośnym oddechem, między przeczesaniem grzywki przyklejonej do spoconego czoła a pomiędzy intensywnym orgazmem, który sparaliżował moje ciało w rozkosznym doznaniu. Przymykałem oczy nawet się nie orientując, kiedy wykończony wielokrotnym stosunkiem zamknąłem oczy skutecznie zasypiając.

◊◊

Yoon uczulił tęczówki już dobre kilkanaście minut temu, kiedy lekkie pulsowanie w jego skroniach nie dawało mu spokoju. Z zmrużonym wzrokiem, spojrzał na porozrzucane wszędzie butelki po alkoholu, różne nietypowe rzeczy, jak i ubrania. Min uniósł brwi w zdziwieniu do góry, by zaraz po tym spojrzeć na postać Kim Taehyung'a, rozłożonego zaraz przy jego boku. Chłopak leżał wykończony na brzuchu, będąc cały nagi. Mężczyzna mógł jedynie uśmiechnąć się na ten widok w satysfakcji, ponieważ sam doprowadził go do takiego stanu. Obserwował, jak materiał satyny zsunął się z pośladków młodszego, a sam niekontrolowanie oblizał usta przez to. Przeczesał palcami włosy zmęczonego nastolatka, orientując się, że było już późne popołudnie, lecz nie mógł długo nacieszyć się w spokoju. Niespodziewanie do jego uszu dotarł dźwięk, zatrzaskujących się z hukiem drzwi wejściowych, a zaraz po tym, gdzieś za progiem sypialni mignęła mu znajoma ruda czupryna.
- Wake up, pora wstawać hyung! - jak się okazało Jimin wparował do sypialni Min Yoon Gi'na, trzymając w dłoniach butelki szampana, którymi zaczął wymachiwać w zadowoleniu. Dopiero widok jaki zastał tam szybko sprawił, że Park się uciszył, otwierając szerzej oczy. Półnagi Koreańczyk a obok, co bardzo (z podkreśleniem na bardzo) zaskoczyło rudowłosego, leżał NAGI Kim Taehyung, uczeń, na którego punkcie tak świrował jego przyjaciel, zaś w okół panował istny bałagan. Mimo hałasu, jaki narobił ten spał w najlepsze z uchylonymi malinowymi ustami. Jimin oblizał usta, bezczelnie wpatrując się w kuszące ciało nastolatka. - Przeleciałeś go? - wymruczał z głupim uśmieszkiem.
- Żeby to pierwszy raz. - Yoon mruknął bardziej do siebie, niż do drugiego Koreańczyka, w irytacji naciągając na ciało licealisty pościel. Cholerny kretyn, śmiał wpatrywać się w jego Taehyung'a. Zaraz po tym starszy leniwym ruchem, lecz już nieco szybciej podniósł się z łóżka, łapiąc potencjalnego przyjaciela za przedramię.
- Chodź, bo jeszcze go obudzisz, idioto. - Czarnowłosy z łatwością pociągnął ciekawskiego Jimin'a za sobą do kuchni, przymykając lekko drzwi sypialni. Min odetchnął, zaczesując swoje rozczochrane włosy do tyłu, ciesząc się, że tak naprawdę nie dopadł go cholerny kac po tak wielkiej dawce alkoholu.
Park aż pisnął w zachwycie. - Cholera, gdybym ja wiedział, że przeżyliście swoją własną noc poślubną to bym w ogóle wam nie przeszkadzał! Znaczy się, no, jasne, że i tak bym wpadł. 
Rudowłosy był zaskoczony tym co przed chwilą zobaczył, jednak nie pytał o szczegóły może dlatego, że sprawy intymne już pozostawiał przyjacielowi bez zbędnej gadki. Za to odwiedził przyjaciela bez zapowiedzi, bo naprawdę chciał opowiedzieć mu, co u niego, aż nie mógł się doczekać jak zareaguje Min.
- Więc. - Park wypuścił w podekscytowaniu powietrze z płuc. - Mój gówniarz zgodził się zamieszkać ze mną po jego ukończeniu szkoły! Co ty na to? Pewnie cieszysz się razem ze mną! - Koreańczyk szybko wtulił się w czarnowłosego, niemal przy tym podskakując jak dziecko. Nie mógł nic poradzić na to, że wreszcie miał okazję ułożyć sobie życie u boku ważnej dla niego osoby.
Może i Yoon był nieco zdziwiony faktem, że ten przyszedł do niego od razu z tą informacją, lecz z jednej strony wiedział, że w końcu ten młody chłopak ulegnie Park Jimin'owi. Uważał, że pasowali do siebie, nawet jeśli zachowanie rudowłosego czasami przechodziło samo siebie. - Cieszę się razem z tobą, że będziesz mógł w końcu ruchać codziennie. Może wreszcie staniesz się mniej zboczony.
Ciemnowłosy nie przywykł do takiego typu czułości, chyba, że do jego ciała przytulał się jasnowłosy chłopak, lecz mimo to, poklepał delikatnie dłonią plecy drugiego nauczyciela. Nawet jeśli dziwnym faktem było, że YoonGi pozostał w samej bieliźnie, to nie odepchnął Jimin'a, kiedy ten wtulał się w jego nagi tors. Starszy jedynie wywrócił znacznie oczami. - To z tej okazji przywlokłeś do mnie szampana?
- Między innymi. Chciałem uczcić również fakt, że nasi mali słodcy gówniarze zdali do następnej klasy. I przy okazji miałem zamiar zdać relację z tematów seksualnych, jednak widzę świeżego niusa. Taehyung u ciebie-nagi-w-apartamencie.
Jimin odchylił głowę nieco do tyłu, by móc spojrzeć na przyjaciela błyszczącymi od podekscytowania tęczówkami.
Yoon oblizał swoje usta, wertując w głowie wszystkie swoje stosunki z tym chłopakiem od początku ich znajomości. Wiedział, że nie mówił nic o tym, że już kilka miesięcy temu zabrał młodemu licealiście jego pierwszy raz, jednak wierzył, że rudowłosy potrafi zauważyć znacznie więcej takich szczegółów, nawet jeśli jego bystrość się w ten sposób nie objawiała. - Nie powiem, że nie było intensywnie...
Min odchrząknął cicho, krzyżując swoje spojrzenie z tym należącym do swojego przyjaciela. - Choć myślę, że niedługo może być jeszcze lepiej. W końcu będę mieć wolne przynajmniej od jednej pracy.. Chciałbym zabrać Taehyung'a do swojego domu letniskowego.
Park zaniemówił na dłuższy moment. I chyba obsypał by pytaniami Yoon'a gdyby nie to, że w progu spostrzegł zaspaną sylwetkę młodego licealisty. - Tae..
Przetarłem zmęczony powieki, przyciskając przy tym leniwie pościel do nagiego ciała, kiedy wpatrywałem się nieco uśpionym wzrokiem dwóm sylwetkom znanych mi mężczyzn. Tylko dlaczego oni się obciskiwali w czasie, kiedy ja nieświadomy wszystkiego śpię?
W dodatku jeszcze jedna rzecz nie dawała mi spokoju i uświadomiłem sobie kolej rzeczy dopiero, kiedy się w pełni obudziłem. - S-słucham.. jaki.. domek letniskowy..
Otworzyłem usta, zastygając w totalnym bezruchu.
- Taehyug.. - YoonGi zadrżał niekontrolowanie, słysząc za sobą głos jasnowłosego. On nie miał jeszcze o tym wiedzieć. Min sam chciał sprawić mu niespodziankę w swoim czasie. Czarnowłosy spojrzał na Taehyung'a przez ramię. - Jak to jaki? Zabieram cię na wakacje.
Zignorował kompletnie obecność Jimin'a, skupiając całą swoją uwagę na tym dzieciaku. Starszy uśmiechnął się w duchu, widząc rozczulającą sylwetkę zaspanego nastolatka. Ten widok dopełniały ułożone w nieład jasne kosmyki młodszego. Mężczyzna nie wiedział, jak ten potrafił tak pięknie wyglądać, nawet po nieprzespanej nocy i wielkim wysiłku. 
Spoglądałem na starszego w czasie, kiedy ten zbliżył się do mnie z zamiarem objęcia mnie, jednak spłoszony sytuacją odsunąłem się nadal na niego patrząc. - Wszystko mnie boli a ty w tym czasie kleisz się do Park Jimin'a i pleciesz bzdury o wyjeździe.
- Dzieciaku. - Yoon złapał za materiał satyny, przyciągając w swoją stronę nastolatka, by ucałować jego wargi, jakby na powitanie. Uśmiechnął się pod nosem, patrząc w piękne oczy siedemnastolatka. - Nie kłamałem, co do wyjazdu. Pojutrze masz być już spakowany. Jak mam pomóc twoim bolącym pośladkom?
Jimiin jak gdyby nie przejęty sytuacją pomachał do mnie wraz z słodkim uśmieszkiem. - Taehyung, skarbie. Na drugi raz zapraszaj mnie tu częściej, bo wiesz, jestem jak najbardziej za, żeby zorganizować czworokąt. Widok, jaki tu zastałem był dość.. kuszący.
Wytrzeszczyłem oczy, niemal automatycznie dociskając do siebie satynę. Nie zwróciłem uwagi na usta mężczyzny na moich własnych przez rozpraszającego rudzielca. Nie wierzyłem własnym uszom. - Czy chcesz mi właśnie powiedzieć, że podglądałeś mnie..? I ty hyung, nawet nie raczyłeś nic z tym zrobić? - przeniosłem wściekłe i pełne politowania spojrzenie na Yoon Gi'na.
- Skąd miałem wiedzieć, że ten kretyn wbiegnie mi do mieszkania, jak gdyby nigdy nic, od razu wpakowując się z alkoholem do sypialni. Swoją drogą mieszkania, które było zamknięte. - Min posłał młodszemu nauczycielowi ostrzegawcze spojrzenie, jednocześnie warcząc na niego. Zaraz po tym przybrał na usta kpiący uśmiech. - Będę musiał albo wydłubać ci oczy lub wymazać pamięć. Ewentualnie cię zamordować. Po za tym nie mam kurwa zamiaru dzielić się z tobą swoim Taehyung'iem. Przed chwilą byłeś szczęśliwie zakochanym facetem w tym "jedynym", to może przekazać mu twoje słowa o czworokącie?
Park mruknął cicho pod nosem, krzyżując w obronnej postawie ręce na torsie zaś ja pokręciłem głową. - To cię wcale nie usprawiedliwia, bo albo masz..
- Na mnie już pora. - rudowłosy wykrztusił, stawiając na stole butelki alkoholu. - Gratuluję sielanki, tak myślę. Do zobaczenia niedługo Taehyung, będę tęsknił. - rzucił na odchodne i nim się obejrzałem i cokolwiek dodałem ten w momencie się ulotnił.
Westchnąłem ciężko opierając się o ścianę.
Yoon oparł rękę na ścianie po jednej stronie głowy chłopaka, w końcu ciesząc się świętym spokojem. Przybrał na usta swój charakterystyczny arogancki uśmiech, jednocześnie nachylając się do twarzy nastolatka. Przeciągle złączył ich wargi ze sobą w nieco innym pocałunku niż zazwyczaj. Czarnowłosy wiedział, że taka postać rzeczy, to to czego właśnie chce. - Dzień dobry, Taehyung.
Znieruchomiałem pozwalając, by jego wargi muskały moje w porannym przywitaniu. Taka kolej rzeczy była dla mnie całkiem odmienna, w końcu takie oblicze Min bywało moim zdaniem mało codzienne, aczkolwiek na swój sposób urocze. Kąciki moich ust przybrały kształt pół uśmiechu. - Cześć Yoon Gi. Może teraz, kiedy się już obudziłem wytłumaczysz mi co masz na myśli z domem letniskowym?
Mężczyzna odetchnął cicho, patrząc poważnie w twarz chłopaka. - Cholera, to miała być niespodzianka. Chciałem pobyć z tobą sam przez dłuższy czas, a świetnym miejscem na to okazał się dom nad morzem, którego nie używałem już dobre kilka lat. Pragnę zabrać cię na nasze małe wakacje.
- Oh.. - tyle byłem w stanie wykrztusić, jeżeli chodziło o całokształt tego faceta. Chwilami bywał niemożliwy, ale tak naprawdę chciał ułożyć sobie życie, nieważne jakimi ścieżkami podążał. Chciał zrobić mi niespodziankę, kiedy ja przez przypadek usłyszałem jego rozmowę z Jimin'em.
I naprawdę w tamtej chwili nie chciałem się obawiać czy oddać w łapska wątpliwości. W tamtej chwili wolałem się tego pozbyć i zwyczajnie żyć chwilą, pozwolić sobie na moment szczęścia. Szczęścia u boku starszego o dziewięć lat mężczyzny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz