piątek, 17 lipca 2015

You are Mine [4]


Następnego dnia Luhan ledwo wywlókł się z łóżka. Głowa pulsowała mu niemiłosiernie a jego oczy były zaczerwienione i podkrążone z niewyspania.
Chłopak przestraszył się własnego odbicia, gdy stanął przed lustrem chcąc doprowadzić się do porządku.
Nie mógł jednak nic na to poradzić ostatnie wydarzenia chłonął jak gąbka.
                                             ***

- Luhan spałeś ty w ogóle? - rzucił zaczepnie Kai trącając go ramieniem.
Trójka przyjaciół stała na korytarzu wymieniając się poglądami na temat funkcjonalności tej uczelni czy o tym jak wyglądały uczennice (rzecz jasna temat podjęty przez Kai'a). Jongin musiał jednak podroczyć się z którymkolwiek z przyjaciół, bo bez tego niewątpliwie dostałby pierdolca, dziś padło akurat na młodszego.
Lu zerknął na wyższego chłopaka.
- Ja się tylko martwię. - stwierdził Jongin wzruszając ramionami.
D.O. wywrócił oczami co nie umknęło uwadze opalonego chłopaka.
- Wątpisz w coś? - spytał go prowokacyjnie.
Luhan co prawda nie był w nastroju, ale tak teraz uśmiechnął się delikatnie wsłuchując w kolejną zabawną wymianę zdań między Kyungsoo a Kai'em.
- Wątpię, że posiadasz jakiekolwiek uczucia w tym też współczucie. - mruknął w odpowiedzi Kyungsoo.
Jongin oblizał wargi i nachyliwszy się do niższego szepnął mu seksownym tonem do ucha.
- A pożądanie? odczuwam je silniej niż myślisz, właśnie w tej chwili. - D.O. odsunął się po pewnym czasie ze strasznymi wypiekami na twarzy zaś ciemnowłosy zaśmiał się tryumfalnie.
- Okej, już wystarczy. - wtrącił w końcu Luhan. - Nie wyspałem się, a teraz zbierajmy się na zajęcia, bo jak się spóźnimy to wykładowca da nam niezły wycisk.
I jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki Jongin przetarł twarz dłonią i westchnął ciężko.
- A propos.. miałem ci wspomnieć.
- Hm?
- Dwa dni temu komisja dyscyplinarna podjęła decyzję o przeniesieniu mnie do innej klasy, będę w innym przedziale.
Blondyn uniósł zaskoczony brwi. Nie dowierzał, z każdą myślą, że teraz będzie sam w klasie bez żadnej pomocy chociażby jednego z nich robiło mu się słabo. Za to D.O. wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć.
- Ty idioto! - warknął uderzając go pięścią w obojczyk na co ten syknął zdezorientowany. - Co zrobiłeś pieprzony egoisto?!
- Takie tam - machnął ręką - graffiti na dziedzińcu, nic wielkiego. - i zanim zdołał rozmasować obolałe miejsce oberwał następny raz tym razem mocniej. - Yah, Kyungsoo! A to za co? I skąd ty masz w ogóle tyle siły? - jęknął obolały.
- Trzeba było pomyśleć wcześniej! Jesteś głupi, głupi i dziecinny! Masz osiemnaście lat do cholery a nie sześć, dlaczego choć przez chwilę nie możesz być poważny?! - D.O. mówił z prędkością światła jakby nagle coś go opętało, zabawnie było na to patrzeć z boku.
Jongin nie chcąc dłużej słuchać jego wywodów znów się nachylił i musnął go szybko w czoło swoimi ponętnymi ustami.
Lu wytrzeszczył oczy zaskoczony gestem starszego.
Kyungsoo zapewne był równie sparaliżowany co stojący obok blondyn, bo natychmiast zamilkł a jego twarz zdobiła czysta purpura.
- Zwolnij Kyungsoo. Z początku mieli wypierdolić mnie z uczelni, ale dostałem tylko ostrzeżenie i przenieśli mnie do innej klasy.
- Idiota. - burknął D.O.
- A, i tak przy okazji.. przenieśli mnie do ciebie.
Cichy odgłos totalnego oszołomienia wydobywający się z ust Kyungsoo sprawił, że Jongin zaśmiał się głośno.
- To chyba jakieś chore żarty. - skrzyżował ręce po czym zwrócił się do milczącego jak dotąd Luhana. - Wybacz Lu, ale uciekam do biblioteki, muszę utopić swoją gorycz w książkach. - blondyn uśmiechnął się.
- A ciebie - Kyungsoo dźgnął Kai'a palcem w żebro. - nie chcę widzieć przez najbliższe kilka godzin.
Jongin nie zdążył wyrazić swojego oburzenia, bo ich przyjaciel odszedł już szybkim krokiem.
- Dlaczego pocałowałeś go w czoło? - spytał cicho Luhan.
- Chciałem go tylko uciszyć. - ledwo zauważalnie westchnął a następnie przeczesał sobie gęste włosy palcami.
Luhan miał nieodparte wrażenie, że to niekoniecznie był powodu takiego zachowania u Kai'a, być może za tym czułym gestem kryło się coś więcej?
Blond włosy uśmiechnął się delikatnie i poklepał opalonego chłopaka po ramieniu zaś ten nie do końca zregenerowany po dwóch z rzędu uderzeniach od na pierwszy rzut oka drobnie i niewinnie wyglądającego D.O. Kyungsoo zaczął marudzić.
- Ya.. co on w ogóle je? Albo co gorsza co zażywa? - jęknął. - Assh.. ten gnojek, to naprawdę bolało!
- Może zawsze taki był tylko nie pokazywał tego nigdy wcześniej?
- Jesteś niesamowity jeśli połapałeś się w jego zdolnościach. - mruknął Kai. - Jedno jest pewne.. trafiłem na mocnego zawodnika, teraz będę musiał mniej mu się narażać jeśli nie chcę rozlewu krwi.
Lu zaśmiał się cicho patrząc na przyjaciela. Zanim zdołał dopytać go jeszcze o Kyungsoo rozległ się dzwonek sygnalizujący rozejście się do sal.
Luhan pożegnał się ze swoim towarzyszem i ruszył na kolejne zajęcia wsadzając ręce do kieszeni.


                                                ***


Kris : myślę, że dobrze ci zrobi odstresowanie się
Lu : nawet nie mam czasu żeby o tym na spokojnie pomyśleć przez tą całą sytuację. Jedyne co odczuwam przez ostatnie tygodnie to stres, pustkę i pieprzone uczucie do niebezpiecznego chłopaka.. a gdzie w tym wszystkim coś pozytywnego? gdzie moje szczęście?
Kris : Han.
Kris : chcesz się zabawić?
Chłopak przestał na moment użalać się nad sobą zainteresowany pytaniem starszego.
Kris : wejdź na stronę o której ci wspominałem.. to powinno choć na chwilę oderwać cię od rzeczywistości :)
Lu : no nie wiem Kris, ja się do tego nie nadaję..
Kris : pierwszy raz zawsze budzi wątpliwości, ale przyzwyczaisz się. Nim się obejrzysz zobaczysz jak świetnie ci pójdzie.
Lu : jestem beznadziejny Kris-ge nie rozumiem dlaczego mi to mówisz
Upłynęły minuty nim dostał krótką pożegnalną wiadomość.
Kris : pomyśl o tym.
Luhan przygryzł dolną wargę. A czemu by nie spróbować? Co go przed tym powstrzymywało?
Jak coś nie wyjdzie zawsze mogę się rozłączyć przekonywał sam siebie w końcu to mogło okazać się dobrą odskocznią od tego wszystkiego.
Wszedł na stronę wspomnianą przez hyunga i zamrugał kilkakrotnie.
Na pierwszy rzut oka zwykły, niewzbudzający podejrzeń czat.
Nie minęło pięć minut a już dostał pierwszą wiadomość.
Pablo : pogadamy?
Lu : jasne :)
Pablo : jak ci na imię?
Lu : Lu Han
Pablo : bardzo ładnie Luhan. Skąd jesteś?
Lu : Korea a ty?
Pablo : jestem z Hiszpanii
Luhan uśmiechnął się.
Pablo : chcesz się zabawić Lu?
Lu : co masz na myśli?
Pablo : wiesz co to cyberseks?
Lu : tak
Chłopak wciągnął haust powietrza do płuc. Już teraz zaczęło go to krępować.
Lu : ale nie za bardzo wiem co robić..
Pablo :  nie martw się tym Luhan, poprowadzę cię. Zaczynamy?
Blondyn zgodził się niepewnie.
Pablo : na początek włącz kamerkę.
Z lekkim wahaniem zrobił to i gdy tylko zobaczył po drugiej stronie Hiszpana momentalnie się zaczerwienił. Mężczyzna wyglądający na góra 25 lat był bardzo przystojny.
Pablo : jesteś słodki Lu
Lu : ty też
Pablo : tak? a co ci się we mnie podoba?
Lu : no.. jesteś atrakcyjny i.. masz takie duże usta.
Pablo : podobają ci się? to dobrze Luhannie. Teraz się rozbierz. Powoli.
Blond włosy wypuścił powietrze, by po chwili zrobić to, co nakazał obcokrajowiec zaczynając od koszulki, potem zajął się spodniami - robił to tak, jak nakierowywał go młody Hiszpan.
Pablo również się rozebrał naprężając przy tym mięśnie brzucha jednak z tą różnicą, że bardziej sprawnie od mało doświadczonego Lu.
Roześmiał się widząc zagubionego blondyna i po chwili napisał.
Pablo : jesteś piękny Luhan. Nie mogę już wytrzymać.
W jego oczach pojawiły się dziwne ogniki.
Pablo : powiedz mi co byś zrobił gdybym był teraz obok ciebie. Wyobraź to sobie.
Lu : dotykałbym cię
Pablo : jakbyś to robił?
Lu : całowałbym twoje usta
Pablo : co dalej?
Lu : zjechałbym językiem po twojej szyi potem dotykał torsu..
Pablo : czuję to wyraźnie Han, kontynuuj..




                                              ***
 
Luhan ciężko oddychał próbując opanować swoje ciało, które drżało po intensywnym orgazmie. Chłopak opadł z sił lądując z powrotem na krześle, wyrównał oddech. Zaraz po tym jak otworzył oczy kamerka po drugiej stronie została odłączona a pozostała jedynie ostatnia wiadomość od nieznajomego.
Pablo : Byłeś świetny Luhannie. Do następnego.



A/N: Assh jak mówiłam na asku rozdział jest krótszy, żeby więcej się działo w następnym, sama nie wiem co to jest, nie przyznaję się do tego rozdziału :> w każdym razie w następnym tygodniu spodziewajcie się długiego rozdziału! proszę o jakąkolwiek opinię, każdą wezmę sobie do serca!
kontakt - http://ask.fm/EXO_Poland 

4 komentarze:

  1. Jestem zdziwiona, że na tym blogu w ogóle tak mało komentarzy, bo to opowiadanie i styl w jakim piszesz zdecydowanie do mnie przemawia!
    Przyznam że bardziej zwracałam uwagę na momenty Kaisoo >D
    Trzymam kciuki za większe zainteresowanie!

    Tokki

    OdpowiedzUsuń
  2. jkdbdshs dziękuję myślę, że jeśli jednak poprawię swój styl i bardziej wciągnę fabułą to może coś z tego będzie ~^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham te sprzeczki pomiędzy Kaiem i D.O♡
    Czuje miłooooość♡♡
    Sehunnie!!!! Rusz dupe i powiedz Lulu że go kochasz, bo ten już w paranoję popada!!!
    Kocham♡ Kocham♡ Kocham♡
    Dałabym komentarz wczoraj, ale brat mi WiFi wyłączył...co za szuja...
    Nawet sie nie spostrzegłam że jeszcze 5 rozdziału ni ma ;---; Umieeeram ;---;
    Te! Kris! To niby ma być zabawa?! Lulu ma pozostać na dobrej stronie mocy, a ty przepraszam bardzo do jakich stronek mu linki przysyłasz co??? Jak ja cie dorwe to w dupe kopne tak że sie nie pozbierasz, a ty Lulu głupi jesteś? Nie wolno ci!!! Masz być kochanym aniołkiem!!!
    Umarłam ×5
    Weny kochana i hwaiting!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ♡ życzę powodzenia w pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń